A.Sandel nadaje się tylko do grania idiotów. a w tym filmie taki gość jest zbędny. Cooper pasuje. Zastanawia mnie tylko, czy Lawrence faktycznie tak spektakularnie zagrała w tym filmie, żeby wydrzeć Oscara? Nie wiem - jak obejrzę film z drugą główną kandydatką do Oscara to się wypowiem. Lawrence dobrze zagrała, ale czy aż tak...?
gdyby w nim wystąpił Sandler film trafiłby do kosza... zupełnie nie pasujący do tej roli, aktor jednego zachowania, już bracia mroczek bardziej się nadają do tego filmu, jeden albo drugi ... chociaż oni też się nadają... do kręcenia karuzeli po sezonie, podawania recznikow ?? sory głupia dygresja ale film ogląda się przyjemnie... ze tak powiem... pozytywnie :)
Każdy potrzebuje odrobinę zaufania. Wiem, że A.S nie zdobył zbyt wielu prestiżowych nagród, ale laurki nie są jednym wyznacznikiem talentu aktorskiego. Jestem ciekaw jak, i czy poradziłbym sobie z tą rolą. Nie wiem, dlaczego od razu go skreślasz;) Poza tym Cooper mnie nie przekonał, i zastanawiam się, czy z innym aktorem film mógłby odnieść większy sukces.
Zdanie "Byłby OSCAR za najlepszy film, gdyby w roli głównej wystąpił ADAM SANDLER." wyraża PRZEKONANIE o tym, że poradziłby sobie doskonale z rolą, a nie CIEKAWOŚĆ jakby sobie poradził. Ale niech Ci będzie. Zgadzam się, że nie można nikogo skreślać, pamiętam swoje zdziwienie, gdy przeczytałem że Woody Allen w swoim filmie obsadził w głównej roli Owena Wilsona, który nie kojarzył mi się z dobrym aktorstwem, a jednak w "O Północy w Paryżu" wypadł bardzo dobrze. Co do "Poradnika..." to akurat sądzę, że aktorstwo Coopera i całej reszty dało filmowi nominację, obsada była najmocniejszym punktem w całym filmie, więc nie ma co zmieniać. Ani Sandler, ani żaden inny aktor nie wywindowałby Oscara za najlepszy film, bo to nie ten scenariusz, nie ten gatunek.
Masz rację, nie do końca prawidłowo zacząłem swoją myśl. Chcę podkreślić, że moja opinia jest spowodowana rozczarowaniem głównego bohatera. Oglądając film, nasunęła mi się postać SANDLERA, sam nie wiem czemu;) Może faktycznie, zbyt duża dysproporcja gatunkowa między filmami, w których dotychczas występował, a filmem , w którym musiałby naprawdę pokazać klasę.
A jednak nie ironia.
Widzę, że wierzysz w Sandlera. Ja po tylu durnych komediach w niego przestałam już wierzyć.
Widzę że jesteś co do niego przekonany :) masz do tego prawo ! ale nie wydaje mi się aby poradził sobie z tak trudną rolą, może nawet nie o tyle trudną co trudną dla niego biorąc pod uwagę w jakie postacie wcielał się wcześniej, czyli w gruncie rzeczy jedną i tą samą postać :) Sandler to nie De Nironp w Przebudzeniach :) chociaż nic mu nie ujmując to generalnie go lubię za twórczość bo jest mega komicznym gościem, ale w tym wypadku to coś jak Jim Carrey w Numer 23- chociaż film w miarę mi się podobał to sama rola carreya już srednio... a Sandler miał okazję pokazania warsztatu np w Click :) miał swoje momenty gdzie miało nie być śmiesznie i chyba się udało ale ta rola byłaby wyzwaniem :) i powiem tak, z chęcią bym się przekonał czy by potrafił zagrać tak złożoną postać jaką jest Pat z poradnika :)