Gust to jedno. Ale jest też umiejętność zrozumienia czegoś na wielu płaszczyznach :)
"Ale jest też umiejętność zrozumienia czegoś na wielu płaszczyznach :)"
Rozwiń swoją wypowiedź, bo chyba nie posiadam tej umiejętności. Jestem widocznie za głupi.
eeee... :) Za głupi nie jesteś na pewno! :) Ładnie budujesz zdania i używasz interpunkcji - to cenne! :)
Wiesz....chyba założę osobny wątek i zbiorę w nim to, co myślę o tym filmie. Nie chcę się po raz któryś powtarzać, pisząc te same rzeczy w różnych wątkach. Może tak być?
Planowałam to jakiś czas temu zresztą. Ech, ten ciągły brak czasu na zebranie myśli.
Póki co pozdrawiam!
Zgadzam się w całej rozciągłości! Film bardzo pozytywny mimo wielu zakrętów i trudności.
może i dobry ale niczym nie różni się od wszystki amerykańskich komedii romantycznych, bardzo przewdywalne jest to że na końcu główni bohaterowie będą razem
Kwestia nastawienia pewnie. Zakończenie to nie wszystko. Fakt, jest szczęśliwe i przewidywalne, ale przecież tak miało być - taki jego (pozytywny) klimat, nie mówiąc już o oparciu o książkę.
A generalnie film różni się bardzo dużo od tych komedyjek - w końcu to komediodramat, a nie tylko komedia romantyczna. Świetnie opisana depresja i wszelkie ich psychiczne przypadłości, ogólnie bardzo dobrze poprowadzona historia (ukłony dla D.O.Russela), świetne aktorstwo (z czym często komedyjki kuleją). No i nie wieje głupotą, tak jak wspomniane komedie.
Dla mnie ten film to coś wyjątkowego. Tylko może trzeba chcieć to dostrzec. ;)
Otóż to!
Trzeba chcieć.
Zastanawiam się, czego brak w percepcji osób piszących, że to film nudny bądź głupawy. Ten film nie jest arcydziełem, ale ma w sobie wiele interesujących treści. I momentami świetny, inteligentny humor.
Najbardziej doskonały komunikat nie trafi jednak do zamkniętego lub pozbawionego czegoś odbiorcy.
Dobry film nie daje się łatwo wsadzić do gatunkowej szufladki.
kolego Andaira - akurat w komediach romantycznych amerykańskich to zawsze grają gwiazdeczki, które o niebo lepsze są aktorsko od Lawrence jak choćby Diaz, Bullock.
Nie mniej jednak mnie film się podobał :) Jest pozytywny itd. , ale gdyby nie Oscarowa nominacja przeminąłby z wiatrem.
Jeżeli tak wygląda depresja to ja ją chce! jak można powiedziec ze sa tutaj dobrze przedstawione stany depresyjne...? ile ty masz lat Goha? 11? chyba za duzo.
Wypominanie wieku jako "riposta" ? No cóż... Dosyć częste zjawisko na filmwebie. A nawet jakby miał/a 11 lat to co z tego ? Każdy ma prawo do własnego zdania.
un_caballero_andante kolega smykalius "odnosi się" do nienapisanych przeze mnie słów, ło matko, robi się bicie piany ;)
Czy możesz mi pokazać post, w którym użyłam takiego określenia: "dobrze przedstawione stany depresyjne" ???? o_o
Koleżanko;) Jakby nick nie był dość wymowny, warto wejść do profilu - tam obok nicku jest taki znaczek, chyba bardzo prosty do zrozumienia;)
I nie - żadna z wymienionych przez Ciebie aktoreczek nie jest lepsza od Lawrence.
W każdym razie nie wydaje mi się, żeby film tak całkiem przeminął bez większego echa. Jest też bardzo dużo grono ludzi zachwyconych tym filmem, na których zrobił bardzo duże wrażenie, więc z tym 'przeminięciem' to chyba trochę zagalopowanie się;)
Nie chodzi o samą fabułę. Ten film miał charakter bardziej podbudowujący i miał nas nastawić pozytywnie, szczególnie, że bohaterowie znajdowali się w sytuacjach kryzysowych. Na pewno nieszczęśliwe zakończenie nie dałoby dobrego efektu. Filmu przecież nie muszą być zawsze rozrywkowe, zaskakujące i niesamowicie genialne. Kiedy chłopak rzuci dziewczyne, a szczególnie nastolatkę, to czasem właśnie lipne i przewidywalne romansidła są jej pocieszeniem. Moim zdaniem ocenianie tego typu filmów kładąc nacisk wyłącznie na fabułę trochę mija się z celem. Jeśli się mylę to mnie poprawcie, ale myślę, że jednak tu się nie pomyliłam.