dawno się tak nie wynudziłam pomimo mojej wielkiej sympatii do Bradleya Coopera. Zastanawiam się skąd tak wysoka ocena, dawno się tak nie wyminęłam z oceną na filmwebie.
Dokładnie, zgadzam się. Pamiętaj, jestem w twoim narożniku, gdy przyjdą przeciwnicy! Zawołaj, a przyjdę i odpędzę trolli i niewydarzonych fanów tego filmu.
już myślałam, że jestem jedyna... nie rozumiem też kompletnie decyzji o przyznaniu Oscara dla Lawrence... pomimo całej mojej sympatii do niej..
udało mi się go oglądnąć chyba dopiero za 5 czy 6 razem... strasznie usypiający.
Plusem filmu jest tylko DeNiro
Dołączam do Waszego narożnika :) Wahałam się w ocenie 4/5. Film rozczarowanie. TVP1 kiedyś puszczała taki cykl filmów "okruchy życia" i ten film idealnie się wpisuje.
być może film to nie rewelacja, ale uważam, że nie ma co na nim psów wieszać, jeśli komuś odpowiadają tego typu filmy to na pewno się nie wynudził. moim zdaniem oscar jak najbardziej zasłużony, świetna rola, w ogóle potrafi genialnie się wypowiadać:)
Na początku nie mogłam się doczekać kiedy obejrze film. W końcu tak wyszlo że najpierw przeczytałam książkę a dopiero potem obejrzałam film. Książka rewelacyjna, miałam nadzieję że film okaże się taki sam ale tak zmienili tą historię że... Szkoda gadać. Po prostu porządnie się zawiodłam.
muszę przyznać, że ja też nie wiem skąd taka gloryfikacja tego filmu, według mnie był dobry i tylko dobry, bez fajerwerków. SPOILER SPOILER SPOILER Spodobał mi się motyw, że to Tiffany napisała ten list do Pata i motyw ich miłości też przypadł mi do gustu, ale jednak film nie był porywający.
Byłam nastawiona na obejrzenie dobrego filmu.
Dawno się tak nie rozczarowałam.
Scenariusz jest po prostu tragiczny, końcówka w ogóle mnie dobiła. Zmarnowane 2 godziny.
Nuda, banał, a w dodatku nie rozumiem Oscara dla Lawrence, to była naprawdę przeciętna kreacja, gdy się ją porówna do Portman w "Czarnym łabędziu", czy Kate Winslet w "Lektorze". Bradley Cooper wypadł lepiej. De Niro na plus pomimo że jego postać była dość marnie skonstruowana.
Wielkie rozczarowanie, 4/10.
Naprawdę się męczyłam oglądając. Miała ochotę obejrzeć dobry film, ale tylko zmarnowałam czas.
Zgadzam się i dołączam. Film ma swoje mocne momenty, bo chyba każdy z nas widział juz o wiele gorsze produkcje, jednak w moich oczach został brutalnie zabity przez zakończenie - w mojej opinii nie pasujące, żywcem wyrwane z typowej komedii romantycznej... i jak dla mnie zwyczajnie banalne.
Co by nie mówić... fajerwerków się nie spodziewałam a obejrzałam zachęcona dobrą obsadą, która nabiła nieco punktów na plus. De Niro rewelacja, bardzo dobry Bradley Cooper i bardzo dobra Lawrence - która jest jedną z najlepszych aktorek swojego pokolenia, trzeba przyznać - jednak uważam, że do poziomu Oscarowego było dość daleko.
Widzę, że nie jestem odosobniona w negatywnych opiniach na temat filmu. Podobnie dziwi mnie wysoka ocena na Filmwebie oraz ilość przyznanych nagród i nominacji. Na ich podstawie z nadziejami na przyjemny seans usiadłam przed telewizorem, jednak rozczarowałam się tylko i zmarnowałam czas na nijaki, pozbawiony "tego czegoś" film.