PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=506803}

Poradnik pozytywnego myślenia

Silver Linings Playbook
2012
7,2 308 tys. ocen
7,2 10 1 308284
6,9 67 krytyków
Poradnik pozytywnego myślenia
powrót do forum filmu Poradnik pozytywnego myślenia

Witam, czy ktoś czytał samą książkę Matthew Quicka po obejrzeniu filmu, ewentualnie przed. Rozczarowaliście się w jakimś kierunku? Pytam, bo zastanawiam się nad kupnem...

ocenił(a) film na 6

Czytałam najpierw książkę, potem zabrałam się za oglądanie filmu. Oczywiście tak jak się spodziewałam, film nie umywa się do książki. Lektura jest piękna, pełna uczuć, i POZYTYWNEGO MYŚLENIA Pata, jego metamorfozy, chęci zmian dla Nikki, jest przepełniona uczuciami i ciepłem. Jedyne czego mogłoby być mniej, to wątków o footballu, ale da się przeżyć. Cały czas miało się wrażenie, że jeżeli on tak mocno wierzy w siebie, to wszystko się uda, gdy czytałam te listy pomiędzy Nikki a Patem targały mną emocje, a jeszcze większe gdy to wszystko okazało się nieprawdą. Książka rozkłada na łopatki który jest płytką ''komedyjką''. Takie jest moje zdanie.

ocenił(a) film na 6
czachaala7

No i dodatkowo w książce nigdy po wyjsciu ze szpitala nie spotyka się juz z Nikki, a w filie zostawia kogos na kim mu tak niby zależalo (?) i leci za Tiffany? nie kupuje tego kompletnie :(

Ksiażka jest głębsza, pokazuje więcej emocji bo npisana jest w formie pamiętnika Pata, więc jego wnętrze dostajemy praktycznie na dłoni. Plus na rzecz filmu to relacje Pata z ojcem - w książce ojciec jest zimny i nieobecny i to Patowi zależy na relacji (ojciec ma to głęboko gdzieś), a nie odwrotnie. No i samo zakończenie relacji z Nikki - w książce mi sie bardziej podobało, ale film też daje rade. I książka i film warte poznania - oczywiście w tej kolejności.

Niewątpliwe jest, że książka jest o wiele bogatsza. Wnosi pewne wątki, które w filmie były pominięte lub całkowicie zmienione. Jego relacja z ojcem i matką tłumaczy jego zachowanie itd. Natomiast książka wydaje mi się mniej wiarygodna niż film. W książce inteligentne i dojrzałe spostrzeżenia, przeplatają się z infantylnym. Jak dorosły człowiek może mówić: "niedobre miejsce", "źli ludzie", a za chwilę obdarzać czytelnika błyskotliwymi refleksjami. W filmie tego nie ma i dlatego film wydaje mi się bardziej wiarygodny.
Nie zmienia to faktu, że zarówno film jak i książka dość szybko wkręcają i czytelnik/widz od początku kibicuje głównemu bohaterowi.

ocenił(a) film na 9
terminus_a_quo

zgadzam się totalnie z terminus'em, w książce Pat trochę ma mentalność małego dziecka "niedobre miejsce", "źli ludzie", "mama nie dała mi leków", sory, ale mimo choroby to jednak dorosły człowiek po załamaniu nerwowym, dlatego Pat z filmu bardziej do mnie dociera. Film jest dla mnie dużo bardziej pozytywny niż książka - mimo iż i ksiązka i film wciągnęla mnie totalnie. Książkę łyknęłam jednym haustem co jest do mnie mega nie podobne bo z książkami zawsze użeram się dużo czasu... Fajnie, że film nie jest taki sam jak książka - ogólnie zachowali temat, sytuacje są podobne, ale jednak różnią się w szczegółach ;) bardzo fajnie. W kazdym bądź razie polecam to i to :)

ocenił(a) film na 4

Również czytałam książkę i podobała mi sie bardzo. Miałam nadzieję, że film również mi się spodoba, ale jak dla mnie skopali go totalnie. Nie jest nawet w 1/4 tak dobry jak książka. Jedyna rzecz, że tak to ujmę, która podobała mi się w filie to rola Bradleya Coopera. Reszta to podrzędne romansidło.