Kino nasze "tak współczesnie" przesiąkniete "super filmem" zaoferowało nam cos nowego....Porozmawiaj z nią to film hiszpanskiego reżysera Pedro Almodovara. Moze pamietacie "Wszystko o mojej matce"??.....bo ja pamietam i nie spodziewalam sie że ten reżyser jeszcze bardziej mnie zaskoczy:), a jednak....odrzucil "almodrame", za to wprowadza nas we wspaniały nastroj, malencholie i przywołuje wiele uczuc......ku naszemu zaskoczeniu Almodovar "wprowadza" na scene meżczyz:), choc kobiety (jak w wiekszosci jego filmow) graja nadal "głowne" role, nie da się nie zauważyc, że tym razem spiące:):)....są tu dwaj męzczyzni, ich przyjazn, i uczucie jakim darza dwie kobiety (kazdy inną, choc nie do konca:)......faceci mowia (jeden na poczatku ma opory:)), kobiety milcza, słuchaja......coz za przewrotnosc:) ....??......Reżyser odrzucił także groteske, krzyk, daje nam możliwośc posłuchania ciszy:)...mamy corride, szpital, teatr....wszystkie te miejsca połączył w jeden wspólny taniec uczuc: przyjazni, milosci, samotnosci, pożadania, nadziei, cierpienia......uczucia pozadania i miłości takze obserwujemy w krótkim filmie niemym (znowu cisza)...nic nas nie oburza,nie wzbudza niechęci, subtelny obraz nie pozwala nam na to:):)....czy Almodovar zachęca do rozmowy, słuchania , milczenia?....sama nie wiem:)...jeszcze jest pytanie kogo zachcęca? i w jakich proporcjach:).....czy człowiek jak kocha staje sie niebezpieczny?...jeden z głownych bohaterów chyba tak, przez chwile przestajemy mu "ufac"......w filmie mamy także męskie łzy, pojawiają się gdy pojawia sie taniec.....trzeba tańca, muzyki, by ta mała kropla zabrała ten ból...........samotnosc - z jednej strony to ból i cierpienie, a z drugiej - jest ona niezauważona, zamieniana w nadzieje, oczekiwanie....wyważone mamy tu wszystkie tak zwykłe i codzienne uczucia......rozmawiajmy, słuchajmy, nie tracmy nadziei (moze banalnie, ale tak prawdziwie:):).....zachecam Was szczegónie by obejrzec ten film, wierze, że odnajdziecie w nim cos dla siebie, bo ja znalazlam.......odkryjcie ten jeden moment.......jeszcze dodam, że muzyka tego filmu ma magiczna moc, która sprawia,że nie zapomnicie o niej tak szybko..........zaczynamy i kończymy tańcem, jednak szaroc zamienia sie w kolory, łza w uśmiech.......czy to arcydzieło??:) - kto wie:) .................pozdrawiam wszystkich kinomanów:)