Widzę, że film wywiera różne reakcje i skłania do różnorakich opinii. Dla mnie film Almodovara jest dowodem, że można opowiedzieć o życiu, po prostu - dość zakręconą, ale jednak do bólu ludzką historię, w której z nieszczęśliwego zbiegu okoliczności rodzi się wspaniała, męska przyjaźń. Nie ma w tym filmie tanich chwytów - to wcale nie naga pierś atrakcyjnej dziewczyny przyciąga najbardziej, ale to wszystko, co jest "pod spodem" akcji... Sztuką jest wyłowić to, co w głębi i przerobić to na własne refleksje. Jednym wychodzą z tego inwektywy, drugim - sceptyczne docinki, a jeszcze innym najpiękniejsze słowa zachwytu.
Nie jestem ślepym miłośnikiem Almodovara. Po prostu film ten zrobił na mnie wielkie wrażenie i udowodnił mi, że nadal jestem wrażliwym człowiekiem. W jakim innym filmie mógłbym się popłakać, widząć rozmowę dwóch mężczyzn przez szybę?
10/10
A dla mnie ten film jest dowodem na to że nawet najbardziej pusty, niesmaczny, pseudoartystyczny bełkot można wcisnąć ludziom jako "głęboki" i "ambitny" etc. Smutne... można jeszcze tym ludziom wmówić że czegoś nie zrozumieli... nie pojmują po prostu idioci!! Tu nie ma niczego co byłoby godne zrozumienia...szkoda gadać. 2/163
"W jakim innym filmie mógłbym się popłakać, widząć rozmowę dwóch mężczyzn przez szybę?" - trafne podsumowanie :) Mnie Almodovar tym filmem mocno chwycił za serce i długo nie chciał puścić. Szczerze mówiąc, było to moje pierwsze doświadczenie z jego sztuką i nie spodziewałam się takiej reakcji. Słyszałam już coś o magii, jaka kryje się w almodovarowskich obrazach - po "Porozmawiaj z nią" przekonałam się na własne oczy, że to nie bajki ;)
Moja ocena: 10/10