We mnie wszystko się buntuje przed przyjęciem wizji Pedro Almodovara.Benigno-człowiek samotny i cierpiący z"miłości"gwałci Alicje-kobiete w stanie wegetacji-i tym sposobem nieświadomie przywraca jej życie samemu płacąc cenę najwyższą.Cenie hiszpańskiego twórce ale nie przemawia do mnie ta historia w żaden sposób.Jeżeli miałbym wskazać bohatera który cierpi naprawde to jest to Marco.W nieszczęśliwym zaś Benigno widze jedynie nieszczęsnaego dewianta z postępującą chorobą psychiczną.To jest historia nieco baśniowa mimo całej jej kontrowersji.Co nie zmienia faktu że film ogląda się z zainteresowaniem.Jednak to nie moje kino ale szanuje wasz zachwyt.