Top film który skłania do refleksji nad tym co jest dobre a co złe i czy przypadkiem nasze pojmowanie tych wartości nie jest niewłaściwe. Do czego może się posunąć człowiek by pomóc drugiemu? Czy wolno było głównemu bohaterowi zgwałcić nieprzytomną dizewczynę, mimo że ją kochał i dzięki temu ona wyzdrowiała??I czy powienna ona o tym wiedzieć? Jak osądzić czyn takiego kogoś i jak bardzo to się mija z oceną prawną. To bardzo głeboki film i gorąco go wszystkim polecam:))
z innej strony
Trudno zgadywac co mial Almodovar na mysli. Czy rzeczywiscie chodzilo mu o granice udzielania pomocy? Byc moze. Ja odczytalem to jako apoteoze zycia. Zycie potrafi "wykluc" sie nawet poza swiadomoscia. Wykorzysta nawet odrobine sprzyjajacych warunkow, aby odrodzic sie. Bardzo humanistyczne przeslanie.
Ja odebralam troche inaczej
Czy glowny bohater chcial pomoc dziwczynie gwalcac ja? Nie wydaje mi sie ... Czy wolno mu bylo ja zgwalcic?... Czy milosc moze usprawiedliwic gwalt?
Nie zrobil tego dlatego zeby wyzdrowiala... Nie mogl wiedziec ze tak wlasnie sie to skonczy... Zrobil to z czysto egoistycznych powodow...
Moim zdaniem autor mial na celu bardziej zaszokowac widza niz sklonic do refleksji.... Chociaz moze i jedno i drugie...
Tak ja odebralam ten film...
Pozdrawiam
ależ z jego punktu widzenia to nie był gwałt, który kojarzy się z przepocą i brutalnością. Chciał być z nią, bo ją kochał. Niezależnie od okoliczności. A jak wiesz, zatraciła mu się jasność postrzegania rzeczywistości. Dla niego Alicia nie była na wpół żywa-o czym świadczy choćby jego pomysł ze ślubem.
Dla mnie film super, zostawia ślad gdzieś głęboko.
Jego punkt widzenia się nie liczy - facet był chory psychicznie. Z punktu widzenia niektórych świrów wiele rzeczy jest ok, ale oni są szurnięci, nie? Ich punkt widzenia nie ma nic do rzeczy, bo jest zły i tyle. Kim dla niego była Alicia też nie ma znaczenia, bo wiadomo kim była naprawdę - kobietą w stanie śpiączki. Jego idiotyczne pomysły też niczego nie dowodzą - ot kolejny dowód na to, że gość jest szurnięty.
Reżyser chciał zaszokować i to mu się udało, teraz ludzie dopisują jakieś głębokie przesłanie do filmowego bełkotu jaki udało mu się stworzyć. Wychodzi na to, że wystarczy 30 minut zboczonego pornola obłożyć drewnianymi dialogami żeby powstało arcydzieło.
Z jednym jednak się zgodzę - film zostawia ślad... głęboki ślad. Coś TAKIEGO bez echa przejść nie może - najgorszy film jaki miałem nieprzyjemność oglądać od dobrych kilku(nastu) miesięcy.
uwazasz ze ten film to zboczony pornol??? bardzo ciekawe, co jeszcze rodzina radia maryja ma do zakomunikowania?
Jesli chcesz cos mówić o pornolach to przydało by sie obejrzec jakis........
Przebojowy agument z tą "rodziną radia maryja". Bardzo wysoki poziom! Podobnie jak ten, że przydałoby się obejrzeć pornola, żeby mówić o pornolach. Na tej samej zasadzie przydałoby się najpierw kogoś zamordować, żeby wypowiadać się na temat morderstw...
) Na tej samej zasadzie przydałoby się najpierw kogoś zamordować,
) żeby wypowiadać się na temat morderstw...
warto zauwazyc, ze to stwierdzenie jest bez sensu, brak tu logiki (autor ma problemy z logicznym mysleniem i wyrazaniem swoich pogladów)
ja stwierdziłem tylko że jesli ktoś nazywa ten film "zboczonym pornolem"
to wypadałoby najpierw, dla porównania, obejrzeć jakiś pornol, a nie "zagrać w pornolu" itd..
więc analogia z morderstwem przedmówcy(czyni) jest błędna
Może chodziło o "przydałoby się najpierw zobaczyć mord, żeby wypowiadać się na temat morderstw"?
Co też jest bzdurą.
Stosowanie bezsensownych analogii (popadanie w stereotypy) jest głupotą
ale pewnie nie przekonałem przedmówcy(czyni) do swoich racji, wiec gdzie konkternie w tym filmie są sceny porno??
Twoje sformułowanie "co jeszcze rodzina radia maryja ma do zakomunikowania?" to był typowy argument ad personam uważany powszechnie za jeden z najbardziej demagogicznych chwytów w dyskusji. Na podobnej zasadzie ktoś ci może odpowiedzieć np. "cicho, komuchu" i będzie to dokładnie tyle samo warte.
Nie ma żadnego logicznego związku między wypowiadaniem się na temat morderstw i tym, czy widziało się w życiu morderstwo, czy nie. Ale nie ma też żadnego związku logicznego między wypowiadaniem się na temat pornografii i tym, czy oglądało się filmy pornograficzne. Wystarczy, że wie się, co to takiego pornografia (podobnie sędzia nie musi w życiu widzieć żadnego morderstwa żeby sądzić za morderstwo).
Tyle moich uwag. O scenach porno w "Porozmawiaj" się nie wypowiadam, bo nie ja puściłem tamten post. Mnie tylko szło o sposób argumentacji.