Od dawna potrzebny był film pokazujący świat walki o prawa zwierząt, odbywający się w specyficznych polskich realiach. Nie jest łatwo ukazać realizm sytuacyjny i tym samym zrobić “dobry film”, w tym przypadku dokumentujący realne wydarzenia. Czy to się udało?
Zacznijmy od plusów.
Co by nie mówić, Prawa Zwierząt i ukazanie drogi dochodzenia do nich, to bardzo ważny temat i tak, był warty pokazania go szczerze od backstage. Jest to ciekawe doświadczenie gdy zrywamy się z bohaterami, wchodząc w ich buty dnia codziennego i ich zmagań. Brud, nieestetyczność, chaotyczność kamery; są to pewnego rodzaju aspekty w spójności z otaczającym nas światem przedstawionym, tworząc tym samym odpychające zaproszenie do niego, poprzez swoistą dwuznaczną ciekawość wzbudzają u odbiorcy.
Wszelkie wydarzenia, są opowiedziane w sposób dosłowny, przez czyny, osiągnięcia i emocje bohaterów, które często mówią więcej niż słowa. To nie tylko film o zwierzętach; walce o nich, ale o tym jak wpływa to na ludzi i jaki mają do tego stosunek.
Co warte jest podkreślenia, niektóre zmysłowe ujęcia tuż obok bohaterów posiadają niezwykły klimat który buduje kontrast stylistyczny, wpasowując się w styl przekazu. Niektóre statyczne ujęcia oraz te z zaplanowanym powolnym ruchem kamery są po prostu piękne(szczególnie te powolne, odkrywające majestatyczność natury, wręcz bajkowe - scena z lisem w lesie, powolna opływowość i pulsacja kamery; niestety jest tego relatywnie mało)
Przestawienie lisów jako zwierząt równo wartych do zwierząt domowych, osadza widza w kontekście i przesłaniu. Ukazanie całego procesu ratowania zwierząt i pracy z tym związanej w sposób bardzo przystępny, prosty, naturalistyczny, jest monstrualną zaletą. Zwierzęta w tym filmie, są pokazane zwyczajnie w sposób ludzki. Zwierzęta są pełnoprawnymi bohaterami ich droga od cierpienia , do ratowania oraz zdrowienia, jest bardzo dobrze przedstawiona.
Co ważne, z czasem coraz bardziej zaprzyjaźniamy się z bohaterami. (jeśli damy im szansę na początku) Dokument z czasem, po prostu zaczyna wciągać swoją szczerością.
Najbardziej jednak podobało mi się opowiedzenie kwestii związanych z walką o prawa zwierząt w sposób łatwy, przystępny, zwyczajnie ludzki. Jak i również zmysłowy realizm adekwatnie zmoderowane ekspozycji(krzywdy); pokazanie więcej, przez pokazanie mniej (samo futro na podłodze)
Dźwięk w scenach akcji fotografowania i ratowanie zwierząt jest unikalny, realnie “brudny’ i imersyjny. (wymowna cisza, mówi czasem wszystko) Ta kwestia, jest prawie że bez zarzutów.
Jest to żywe pokazanie emocji zwierząt. Jasne i proste sceny przedstawiające cierpienie zwierząt, pozostawione z niedopowiedzeniem, dobudowane późniejszą narracją opowieści bohaterów, są niezwykłe i zżywają widza z bohaterami i pozwalają osadzić go w ich świecie oraz zrozumieć dany problem.
Realizm tragizmu sytuacji prawnej i etycznej, zderzenia się ze ścianą, są czymś co ubogaca ten materiał znacznie.
Storytelling planowanych czynów, budujących oczekiwania i opowieści klasyfikujące strukturę dokumentu, są elementem angażującym odbiorcę. (mogło by być ich zdecydowanie więcej)
Mówienie o swoich emocjach, odczuciach, podejściu do danych spraw z którymi bohaterowie się zmagają, są dobrym urozmaiceniem.
Zrównoważenie i dywersyfikacja scen między walką o zwierzętami uratowanymi, tworzy świetny kontrast.
Ukazana perspektywa zarówno społeczno-polityczna , jak i emocjonalno-etyczna, jest bardzo istotną kwestią, która dobrze że się znalazła w finalnym materiale. Końcowa debata w sejmie jest wisienką na torcie, która ma świetny wydźwięk w filmie.
Ostatnia scena chwyta naprawdę mocno za serce i jest dobrym podsumowaniem całości i dobrą klamrą kompozycyjną.
W Kwestii minusów, o to moja dziegieć. (subiektywna)
Całokształt narracji, jest po prostu bardzo chaotyczny. Wprowadzenie do świata z początku, wydaje się delikatnie mówiąc, dość hermetyczne, tym bardziej dla osób przeciwnych lub nie określonych w tym temacie i nie jest osadzone w żadnym zrozumiałym kontekście który tym bardziej, jest zrozumiały.
Struktura dokumentu jest lekko zaburzona (brak widocznego wstępu, rozwinięcia i zakończenia) Wprowadzenie do świata bohaterów, odbywa się dość bez kontekstu asymilującego emocjonlanie widza z ich misją (pokazanie klatek z początku, to trochę za mało). Brak jasnej ekspozycji problemu na początku.
Ekspozycja odszkodowania zwierząt w oczach widza (szczególnie na początku), jest przekazana przez kamerę niedostatecznie czytelnie, (co jest również poniekąd plusem, ponieważ nie odstrasza to nadmiernym realizmem, ale nie buduje skali problemu) Brak w tym konsekwentnego motywu emocjonalnego by dostatecznie zainteresować danym problemem.
W filmie pojawia się zbyt dużo ujęć o zaburzonej motoryce kamery, która wybija z rytmu i imersji w momencie gdy akcja staje się bardziej majestatyczna lub chce pokazać widzowi łono natury. (statyczne ujęcia są nieporównywalnie lepsze) Tak, w niektórych momentach ta haotyka i trzęsąca się kamera dodaje brudnego realizmu rzeczywistości, ale jest tego zdecydowanie za dużo. Rozumiem trudność idealnej rejestracji obrazu w momentach np: ratowania zwierząt, ale niestety pojawia się to często w warunkach “stabilnych” i wygląda to po prostu amatorsko. To moim nie skromnym zdaniem, dość spory problem że w filmie występuje widocznie zbyt duża i niepotrzebna chaotyczność kamery (trzęsąca się kamera) szczególnie w niektórych scenach początkowych (gospodarstwo z początku i noszenie kury na rękach) i niektóre niepotrzebne zoomy. (dom i moment szukania kota by zdobyć sierść) Co daje mentalnie “vibe” , (wydźwięk) bardziej vloga niż filmu. Częsta gubiona jest również gubiona ostrość obiektywu. (to dość duży problem) Co również bardzo mocno wpływa na odbiór filmu.
Niektóre sceny (szczególnie te średnio nakręcone) są niepotrzebnymi popychaczami, które zaburzają narrację, dynamikę i konstrukcję całego filmu i odbierają mu profesjonalizmu.
Materiały wyświetlane na komputerze w niektórych scenach są często jedynie opowiedziane, a nie pokazane bezpośrednio w dokumencie, przez co zaburza to zrozumienie kontekstu.
Początkowo dokument bardziej przypomina reportaż o samym życiu bohaterów. (co jest zarówno plusem jak i minusem - historia opowiadana przez bohaterów, ale trochę bardziej o nich nich samych, niż o problemie i ich wspólnej misji)
Wprowadzenie do klu problemu, odbywa się zbyt wolno i za późno osadza w dostatecznie zrozumiałym kontekście i niestety zamiast pokazywać realne cierpienie, (będące argumentem za czynami bohaterów) daje tezy i opinie na dany temat.
Początkowo przekaz, jest po prostu nie jasny i nie klarowny, nie dostatecznie umiejscowiony w czasie, przestrzeni, problematyce.
Świat przedstawiony, ma cały czas namiastkę hermetyczności. Co więcej, początkowo było łatwo dostrzec widoczny brak przedstawienia perspektywy i poglądu na te kwestie drugiej strony, co zmniejsza oddźwięk rzetelności dziennikarskiej-śledczej. (końcowa debata to trochę za mało, choć dobrze że się pojawiła)
Podsumowując, jest to warty obejrzenia dokument, który pomimo swoich niedoskonałości; biorąc pod uwagę okoliczności i problematykę, jest relatywnie rzecz biorąc “dobrym” i przystępnym materiałem skłaniającym do głębszej refleksji, który na pewno powinien być poddany szerokiej uwadze społecznej.