PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=495847}

Pozwól mi wejść

Let Me In
2010
6,2 33 tys. ocen
6,2 10 1 32883
6,5 14 krytyków
Pozwól mi wejść
powrót do forum filmu Pozwól mi wejść

JEŚLI "POZWÓL MI WEJŚĆ" TO TYLKO Z ROKU 2008 !

ocenił(a) film na 2
sup3r_51ck

Dokładnie.

ocenił(a) film na 4
s3nior

Też się bojam może zniszczyć wrażenie po pierwowzorze.Ale z ciekawości trzeba.

Chociaż z góry zakładam amerykańska wersja nie ma szans ze szwedzką.

Machinefilm

A ja oglądałem oba i Amerykański jest moim zdaniem lepszy

ocenił(a) film na 4
Greg_Mar

Każdy ma prawo wyżej ocenić americana.

Dla mnie to tylko blada kopia pierwowzoru.

Machinefilm

No to było dokładnie to samo z wyjątkiem tej sceny że w amerykańskim brak było widoku na bliznę po uciętym penisie bo dziewczynka to chłopiec bez penisa. Reszta to wierna kopia filmu Szwedzkiego i zdaje się auto tego nie ukrywał wiec to nic odkrywczego. I dlatego nie zgadzam sie z twierdzeniem że to blada kopia. Co innego gdyby reżyser sie odżegnywał od tego że to kopia czy coś, ale on po prostu nakręcił wierny remake nic ponad to. I tyle.
Pozdro.

Greg_Mar

Funny Games US jest dokładną kopią a jest o wiele gorsze od oryginału.
to że coś jest na pierwszy rzut oka bardzo podobne nie znaczy, że ma te wszystkie "smaczki".

sup3r_51ck

Ale czy my rozmawiamy o Funny Games? I czy ja powiedziałem ze WSZYSTKIE REMAKI SĄ LEPSZE???? Nie! Mówię że to jest dokładny reamke szwedzkiego filmu i reżyser nic innego nie twierdził. 95% scen jest identyczne. A skoro tak to gra amerykańskich aktorów jest lepsza od szwedzkich. I tyle. To żaden wybitny film gorszy od Drakuli Stokera czy wywiadu z Wampirem ale nie jest zły a remake jest trochę lepszy od szwedzkiego oryginału i tyle. Żadna wielka filozofia. A czy tu są smaczki? No ja ich nie widziałem tak jak nie widziałem w szwedzkim filmie który jest adaptacją książki która ma kilka wątków więcej i tyle.

Greg_Mar

rety, zaznaczyłam jednie, że nie ważne jak podobny byłby rimejk do oryginału to i tak zabraknie mu tej głębi.
funny games był jedynie tego przykładem. film zrobiony dla kasy nie może być lepszy.

sup3r_51ck

To już generalizacja. Jeśli stawiasz taką tezę odnośnie "pozwól mi wejść" to proszę ją uzasadnij. Jeśli 95% scen jest identyczne a aktorzy grają lepiej (moim zdaniem), no chyba że ktoś lubi sztywne szwedzkie aktorstwo gdzie oni są jak wyciosani z pieńków, to jak chcesz udowodnić że tu remake był gorszy???? No sorry ja tego nie rozumiem i dlatego proszę o uzasadnienie. No chyba ze tylko chciałaś powiedzieć ze czasem "jakieś remaki nie są lepsze od oryginału" co i tak jest trochę hmmm... nietrafiona bo ja nigdzie nie stwierdziłem że każdy remake jest lepszy od oryginału tylko że ten amerykański remake jest lepszy od oryginału.

ocenił(a) film na 4
Greg_Mar

Rozumiem z tym penisem to było w książce pierwsze słysze ta dziewczyna była chłopakiem.

Prawde mówiąc nie wytrwałem nawet do końca nie ma żadnych argumentów aby ta wersja była lepsza zmieniony był tylko sam początek jak i sceny z tym opiekunem dziewczyny co wlazł do samochodu a potem miał wypadek.

A twoje zdanie gra aktorów w americanskiej wersjii była lepsza jest ciekawa jak dla mnie to nie ma porównania.
W szwedzkiej wersjii dzieciaki grały genialnie tutaj po prostu grały i nic więcej.

Machinefilm

Tak, ona jest chłopakiem, dlatego mówi w filmie do chłopca: "czy dalej lubiłbyś mnie gdybym nie była dziewczyną?". No bo nie jest dziewczyną. W szwedzkim filmie widać scenę jak podczas przebierania się pod prysznicem chłopak widzi ją od pasa w dół i tam zamiast organów żeńskich jest blizna... W amerykańskim tego nie ma.

No to nasze prywatne zdania co do gry aktorskiej tak jak z lubieniem blondynek i brunetek. Jeden lubi takie drugi inne i tu nie ma argumentu które są lepsze. Ja nie lubię drewnianego aktorstwa szwedzkiego ale są miłośnicy kina szwedzkiego lubiący, kwestia gustu. Co do gry aktorskiej dzieci to dla mnie nie była wcale genialna, bo aktorzy jeszcze mniej doświadczeni niż amerykańscy. A skoro 95% filmu jest identyczne a moim zdaniem gra aktorów amerykańskich jest lepsza to moim zdaniem remake był lepszy od oryginału i tyle.

ocenił(a) film na 4
Greg_Mar

Swojego czasu chciałem siegnąć po książke.Teraz już nie.

A to dzięki szwedzkiemu filmowi świat usłyszał o tej historii.Teraz wiem dlaczego dzięki reżyserowi który napisał podobno i scenariusz.W szwedzkiej wersjii ta blizna to zagadka.Dziewczynka w końcu jest wampirem z krwi i kości ma nadnaturalne zdolności.

Każdy za co innego ceni filmy.Mnie urzekła atmosfera tajemnicy i klimat.A gra aktorów jest tam tak prawdziwa jak tylko może być nie można dalej pójść jak dla mnie film kompletny ma wszystko.

Książka była tylko pierwszą wersją scenariusza którą udoskonalono a w wersjii amerykańskiej zniszczono.

Machinefilm

Jak możesz tak mówić jak nie czytałeś książki??????????? Książka nie jest wersją scenariusza to bzdura jak nie wiem co. To scenariusz jest jest okrojoną wersją ksiażki, bo w książce jest więcej napisane jak Eliasz został Eli, i że ten gość co zaopatrywał ją w krew jest pedofilem itp. nie będę tu więcej pisał by nie psuć przyjemności czytania ale jest tego więcej. Typowe szwedzkie powieści mroczne i perwersyjne.
Chcesz przeczytać to najpierw przeczytaj, potem oceniaj książkę, ja sam nie czytałem jeszcze ale mam zasadę: nie czytałem to nie oceniam. Czytałem to wtedy mówię. Oglądałem dwie wersje i w mojej ocenie amerykańska była lepsza przez grę aktorów. Reszta taka sama. Tobie podobała się gra aktorów w szwedzkiej bardziej i tyle. Czyli Ty lubisz blondynkę a ja brunetkę ewentualnie odwrotnie.

ocenił(a) film na 7
Greg_Mar

Rzekłbym raczej inny. Z kinem szwedzkim jest jak z kinem azjatyckim. Jest to zupełnie inny sposób realizacji filmu niż to, do czego nas przyzwyczaja szeroko pojęte kino amerykańskie. Tu nie liczy się, doskonale widoczne w filmach zza oceanu, tandetne efekciarstwo (przemiana Abby w przejściu podziemnym) ale właśnie te dające do myślenia "smaczki". Ot choćby scena pod sklepem, gdzie Oskar obejmuje wymiotującą Eli po zjedzeniu cukierka. Jej opuszczone ręce, obojętność - to całkowite oderwanie od świata ludzi i normalnego życia.

patogen_3

Ooooo... :-))) Super! :-))) widzę mamy prawdziwego wielbiciela kina szwedzkiego ;-)))) No ale może ja mam ciut większy apetyt bo te smaczki mnie jednak nie zaspokajają i w ogólności gra aktorska raczej jest dla mnie za sztywna i przypomina aktorów w polskich serialach... :-/

sup3r_51ck

Moim zdaniem amerykański lepszy.. Patrząc na samych aktorów, jakoś bardziej podobają mi się Ci w nowszej wersji. A to, że został on ulepszony to tylko i wyłącznie dobrze dla niego. Szwedzka wersja mi się nie podoba i tyle.

sup3r_51ck

Mi osobiście nie podobała się wersja szwedzka. Dlatego polecam amerykańską. Przede wszystkim para głównych aktorów w wersji amerykańskiej bije szwedzkich na głowę. Nijak nie mogłem strawić widoku tego blondynka w wersji oryginalnej, zaś sama dziewczynka była do niczego. Brzydka i mało sympatyczna. Przynajmniej o wiele mniej sympatyczna od jej koleżanki po fachu z USA. Sparzyłem się oryginałem, był nudny jak flaki z olejem. Wersję amerykańską obejrzałem już dwa razy i jestem nią zachwycony. Dlatego też gorąco polecam remake made in USA.

sup3r_51ck

Poza tym polecam książkę, która jest zdecydowanie smaczniejszym kąskiem niż obie ekranizacje. Po prostu wyśmienita.