porównywanie filmu tego typu do "Martwicy mózgu" to mówiąc bardzo delikatnie: nieporozumienie. zupełnie inna konwencja, inny rodzaj kina. czyli już w tym momencie Twoja opinia jest mało wiarygodna.
zaś co do "erotyki w wykonaniu dwunastolatków" - znów przegięcie pały i nadużycie. obejrzyj sobie choćby włoskie "Maladolescenza", to zrozumiesz czym jest erotyka w wydaniu nieletnich.

eeee. co? ja nie porownuje filmu do "martwicy" tylko pisze o kiepskich efektach specjalnych czyli już w tym momencie Twoja odpowiedz jest mało wiarygodna. :) Maladolescenze sobie daruje, jesli łaska bo erotyka w wykonaniu nieletnich w ogole mnie nie interesuje. a tak w ogole to czytam Twoja odpowiedz 3 raz i nie bardzo wiem o co Ci chodzi? Ze sie nie zgadzasz? Ze film byl swietny? Ok. A mnie sie nie podobal. Knus.

powiada się że do trzech razy sztuka. widać nie w Twoim przypadku...
czy napisałem że się nie zgadzam? nie. czy napisałem że film jest świetny? nie.
nie odnosiłem się do Twojej opinii na temat samego filmu, jedynie do użytych w niej sformułowań i porównań.

szym_off porownywal tylko jakosc efektow specjalnych obu filmow i o ile sie nie myle to uzyl sarkazmu.

w wersji amerykańsko-brytyjskiej żadnej erotyki nie ma, w przeciwieństwie do szwedzkiego oryginału, gdzie jest ona sugerowana