Lepiej obejrzeć jeszcze raz polskich "Chłopów".
Polska produkcja bije na głowę to estońskie dziełko praktycznie na każdym polu, poczynając od fabuły (wielowątkowość i głębia Reymontowskiej opowieści nigdy nie przestanie mnie fascynować a tu jest tylko miałkość i fabularna tandeta) a kończąc na rekonstrukcji realiów życia na dawnej wsi.