Jestem fanką pana T, ale ten film uważam za totalne dno. Para głównych bohaterów wg mnie w ogóle do siebie nie pasowała. Slater drażnił mnie jak zawsze, i dlatego pominę ten fakt w ogólnej ocenie. Scena walki Alabamy z Virgilem uważam za niepotrzebną. Myślę, że można pokazać przemoc na ekranie ale nie w ten sposób - to miało być zabawne? przezabawne? ironiczne? nowatorskie? szokujące? Dla mnie było żałosne.
W filmie występuje tyle świetnych aktorów, szkoda, że role nie pozwoliły im zagrać postaci naprawdę interesujących i prawdziwych. A tak to wszyscy są antypatyczni, nawet głowni bohaterowie. Wątki są tak absurdalne, że w końcu nie wiedziałam czemu niektórzy są aż tak serio.
Dwoili się i troili, co i tak zakończyło się ziewnięciem. Panie Tarantino, nie wybaczę Ci tego! Nie pisz więcej scenariuszy na kolanie.
Za sam film dałabym 1, aczkolwiek trudno było nie słyszeć genialnej muzyki także wychodzi 3/10. Szkoda, że wykorzystano ją w tym filmie.
"Dwoili się i troili, co i tak zakończyło się ziewnięciem. Panie Tarantino, nie wybaczę Ci tego! Nie pisz więcej scenariuszy na kolanie. "
Ten film miał inaczej wyglądać , Scott zmienił wizje Tarantino tzn chronologie filmu i zakończenie możesz przeczytać moją recke tam troszkę więcej o tym napisałem. Lub sama poszukać oryginalnie zmontowanej wersji i info o filmie.
A co do pary głównych bohaterów uważam ze Slater zagrał rewelka jak na siebie nigdy później już nie miał tak dobrej roli .
A świetni aktorzy to większość z nich jest świetna dziś 20 lat temu to byli początkującymi.
I bardzo dobrze się stało, że Scott zmienił wizję Tarantina (chronologia), bo przynajmniej w Pulp Fiction wyszedł geniusz w całej okazałości:) Ludzie by mówili oglądając PF "o zmieniona chronologia..! ale zaraz widziałem już to niedawno w innym filmie..."
Wiadomo, zmiana kolejności nie jest na wyłączność jednego twórcy ale na pewno PF swego czasu straciłby dużo na oryginalności.