Czy ktokolwiek z Was spotkał się kiedyś z drugim zakończeniem filmu? Ja jestem zszokowana, bo miałam wersję w której Clarence przeżył, a wersja, którą ostatnio ściągnęłam, kończy się śmiercią Clarenca!
Widział ktoś tą drugą wersję?!
Wersja, gdzie Clarence zginął nigdy nie została nakręcona.
A przy okazji, na miejscu Tarantino też bym się wkurwił na Avary'ego, gdyby mi dopisał takie bajkowe zakończenie.
Gwoli ścisłości...
alternatywne zakończenie zostało nakręcone, i jest na oficjalnym wydaniu dvd Special Edition True Romance unrated director's cut
Clarence ginie, Alabama w samochodzie próbuje się zastrzelić, ale jednak tego nie robi. Sceny gdzie Alabama przystawia sobie lufę do ust są rysunkowe... i tyle jeśli chodzi o alternatywne zakończenie
http://www.circuitcity.com/applications/SearchTools/item-details.asp?EdpNo=54135 71&CatId=2092
rzeczywiście jest jeszcze wersja "True Romance - The Tarantino Cut" (edytowana przez fanów), w której Clarence zginął... moim zdaniem o niebo lepsza! zaraz powiem dlaczego, ale najpierw chciałbym publicznie wyrazić swoje ubolewanie z powodu Toniego Scotta, który uszeregował film chronologicznie i zmienił zakończenie, przez co zepsuł ostateczny efekt i pierwotną wizję Quentina Tarantino :( ...wiele bym dał, żeby najpierw obejrzeć wersję "True Romance - The Tarantino Cut", dlatego dlatego szczerze zazdroszczę bratu, który miał to szczęście...
w każdym razie... po obejrzeniu drugiej wersji (The Tarantino Cut) byłem w szoku, że film tak bardzo się różni od wersji, którą oglądałem wcześniej, dlatego zacząłem szperać po necie i po wnikliwym śledztwie dowiedziałem się, że...
...oryginalnie, True Romance miał być skonstruowany podobnie jak "Reservoir Dogs" i "Pulp Fiction" (tj. najpierw odpowiedzi... później pytania), przynajmniej takie było zamierzenie samego Quentina Tarantino, innymi słowy film miał być nielinearny i scenariusz był skrupulatnie napisany właśnie pod tym kątem. Jednak w trakcie kręcenia filmu, nie wiedzieć dlaczego, Tony Scott doszedł do wniosku, że publiczność może nie zrozumieć przekazu filmu w takiej postaci i zdecydował się ułożyć sceny chronologicznie...
Historia Prawdziwego Romansu z zamierzenia miała być podzielona na 3 części:
1) postacie wiedzą więcej niż publiczność
2) publiczność powoli nadrabia swoją niewiedzę
3) publiczność wie więcej niż postacie z filmu
Niestety układając film chronologicznie Scott zrobił JEDEN WIELKI SPOILER, psując cały efekt zaskoczenia i czyniąc film przewidywalnym.
Z tego powodu powstała druga wersja filmu, czyli "True Romance - The Tarantino Cut" (z tego co wiem, została ona edytowana przez fanów na wzór oryginału). Należy też wspomnieć, że w wersji Scott'a zostały wycięte niektóre dialogi, w tym te pokazujące historię Alabamy i dodające jej dramatyzmu... tutaj wielki brawa dla wersji zrobionej przez fanów, w której zostały one przywrócone! (należy też zwróć uwagę, że m.in. dlatego wersja ta jest dłuższa o około 20 minut).
No i oczywiście zostaje jeszcze kwestia zakończenia... operowo mydlane zakończenie z małym Elvisem psuje cały dramatyzm filmu i w ogóle nie jest w stylu Quentina Tarantino ...moim zdaniem jest to jawna profanacja sztuki filmowej ;/ na szczęście po 15 latach (w 2008 roku) pojawiła się wersja praktycznie całkowicie odtwarzająca oryginalne zamierzenia scenariusza!!!
Dlatego wszystkich fanów Tarantino (i nie tylko) zachęcam do obejrzenia tego filmu raz jeszcze, bo naprawdę warto :)
Pozdrawiam :)
PS. Część postu opisująca historię scenariusza filmu jest luźnym tłumaczeniem tekstu użytkownika spoke.of z serwisu thepiratebay, z którym się w dużej mierze zgadzam!