nie wielu jest tu zbyt kumatych, ci co maja problem z kobietą i ci co bronią filmu, bo przecież to predator.
Twórcy bardzo chwalą się, ze oddają realia plemion. Ale gówno prawda, to jaki jest społeczny konstrukt plemion z ameryki XVI - XVIII wieku
Francuzi byli w Ameryce już od poczatków XVI wieku, więc raczeju już dawno by ich spotkali. Ale w czym rzecz? Młodzi pewnie nie znają, ale jak masz 25+ lat to powinienes słyszec o filmie APOCALYPTO. wiem, to sa majowie, ale wyjaśnie o co chodzi.
po 1 - glowna aktora ni jak ma się do indian, jest meksykanka, a mozna spokojnie było znaleźć prawdziwa, zwlaszcza, ze bardzo rzadko mają okazję grać (rdzenni mieszkańcy), a to oni realnie są dyskryminowani, a nie ci co odpowiadają za przestępczość. Ale wiadomo, w Polsce nikt nie wie to nie będzie krzyczał o BLM i niewolnictwie, więc juleczki do ksiażek.
po 2. wspomniane APOCALYPTO szanował materiał źródłowy i to jakie były zwyczaje wśród Majów, język. Tutaj znow bawią się w wkładanie ang w usta, gdyby mieli ekipę z prawdziwych rdzennych mieszkanow, problem by nie istniał.
po 3. komunikowanie się z francuzami po ang. FRNACUZI I ANG I INDIANKA W KLATCE PO ANGIELSKU. plujecie mi w twarz.
po 4. społeczne zachowania plemion, nikt nie lekceważył zagrożeń, nie było wyśmiewania. Co wiecej kobieta była inaczej traktowana i postrzegana, to skrzywienie twórców widać. Generalnie stronili od wszystkich wewnętrznych podziałów, nie widząc powodu do gnębienia swoich towarzyszy ze względów tak błahych jak płeć, wiek czy odmienna orientacja seksualna. Obrzydliwe jest to jak oni próbują wmówić nam filmem, że tak to wyglądało, przez co kibicujemy SŁABEJ, a tak nie było. DO poczytania: Rola kobiety w kulturach Indian Ameryki Północnej na przykładzie plemion Pueblo i Nawaho . autorka: Rola kobiety w kulturach Indian Ameryki Północnej na przykładzie plemion Pueblo i Nawaho.
po 5. ZAcytuje może całość, co zburzy obraz postaci:
Mimo kultywowania etosu wojownika, którego celem było wykazanie się męstwem w walce i dzielne znoszenie bólu, rdzenni Amerykanie nie szli do boju, gdy im się to nie opłacało lub gdy realna była klęska. Bardzo uważnie kalkulowali swoje szanse, zanim ruszyli do walki. Bartosz Hlebowicz, autor opracowania „Okrutniejsi od tygrysów. Sztuka wojenna, tortury, sny i mity Irokezów”, pisze:
Nie cenili też, jak biali, „śmierci na polu chwały” – w obliczu przewagi wroga albo nawet źle wróżących powodzeniu wyprawy wydarzeń woleli wycofać się oraz negocjować nawet niekorzystne warunki rozejmu niż zginąć. Od otwartych bitew woleli „prowadzić wojnę skrycie”, mogli na przykład przed dwa lub trzy dni czaić się za pniami drzew, lub w wykopanych w ziemi dołach, nie mając nic do jedzenia, czekając na sposobność zaskoczenia wroga. Pochwyciwszy kilku jeńców, wycofywali się, uznając wyprawę za sukces.
Zatem jak widzicie, nie było nic o uczciwej walce rzucaniu się jak BOHATER Z HONOREM. To wszystko współczesny obraz STEREOTYPÓW ubrany z szaty rdzennych amerykanów. Ten film obraża ich, bo odziera z historii. Warto o tym mówic, bo kinematografia ma silny bodziec na budowanie przekonań. Gdy spłycimy je do jednego, że wszedzie tak samo, stracimy wiele.
Zwłaszcza jesli chwalą się autentycznością. Obrzydliwe.
I po co piszesz takie idiotyzmy? Po co te kpiny ze "śmierci na polu chwały"? My biali nie cenimy śmierci jako takiej, samego fakty umierania. Tylko szanujemy tych, którzy musieli oddać życie za wolność - musieli, bo nie mieli wyjścia. Pomniki żołnierzom stawiamy nie dlatego, że umarli, tylko aby nie zapomnieć o tym, czego dokonali. Myślisz, że w czasie II WŚ którykolwiek polski żołnierz szedł na front, bo chciał zostać zabity? Nie. Szli walczyć, żeby powstrzymać wroga, zanim ten dotrze do ich domów i wymorduje im rodziny. A ty sobie z nich dzisiaj kpisz... Z ludzi, którzy walczyli, żebyś ty dzisiaj żył w wolnym kraju.
Druga sprawa - indianom z tamtych czasów bliżej jest do banderowców, niż do szlachetnych wojowników, jak się ich dzisiaj stereotypowo przedstawia. Gdy ich ktoś obraził (np wszedł niechcący na ich cmentarz, po którym jak wierzyli, stąpają duchy) to wpadali do wioski czy obozu i mordowali wszystkich, także małe dzieci i często robili to w nocy, mordując podczas snu.
Indianie z tamtych czasów nie byli "szlachetnymi wojownikami", jak się ich dzisiaj stereotypowo przestawia.
Piszesz, że "woleli negocjować nawet niekorzystne warunki rozejmu niż zginąć"? To się kłóci z promowanym przez kino wizerunkiem honorowego indianina. Serio wierzysz, że tak chętnie szli do niewoli i się podporządkowywali? To znaczy, ze nie czytasz książek o nich. Mogli tak robić, gdy widzieli realnie, że nie maja szans w walce. Ale tylko wtedy. A tak robi większość wojsk na całym świecie.
Tylko skąd ty miałbyś to wiedzieć, skoro swoja opinię budujesz na własnych wyobrażeniach, a nie faktach?
Piszesz, ze ten film ich obraża, bo odziera ich z prawdy historycznej. A sam odzierasz naszych żołnierzy z takiej prawdy, pisząc to co napisałeś.
'dla tych co bronią filmu' masz na myśli 93% profesjonalnych krytyków na rottentomatoes bardziej inteligentych i oczytanych w kwestii kina od ciebie o jakieś 47 razy wieśniaku?
Nazywaniem kogoś wieśniakiem byle twój wpis zyskał na siłę, zero merytoeryki i wybieranie sobie kogoś jako przykład. Heheh smutne, że musisz posługiwać się kimś, bo sam nie masz nic do napisania. Typowy pod człowiek, który nie posiada własnego zdania.
Dobrze napisałeś, ale mnie w tym filmie razi najbardziej np. to że myśliwi gadają podczas zasadzki. Albo wygląd łuków i strzał. Albo to, że puma porwała kogoś z wioski i ciągnęła przez kilometr.