Kocham oryginał z Arniem i ale nie boli mnie, ze 60kg dziewczyna mierzy się z postacią z moich koszmarów. Film fajnie wszystko tlumaczy. Predzio nie traktuje jej jak drapieżnika a ofiarę. Caly film wybiera drapieżniki. Dzięki temu laska obserwuje go i uczy się jego slabych punktów. W międzyczasie Predzio modruje tabumy ludzi i jest coraz bardziej ranny. I co z tego, ze finalowa scena to bajeczka? Ripley zabiła dziesiatki obcych, więc ta mogła jednego oslabionego i lekceważącego Predatora. Dla fanów serii obowiązek!!!