Film jest OK. Ogólnie podoba mi się. Ale uważam też że potencjał głównej aktorki został zaprzepaszczony. Predator zabija wszystkich mężczyzn a jedna kobieta zabija predatora. Słabe to... Gdyby tak finał oprzeć na współpracy kilku osób? Grupa wykorzystałaby spryt Indianki a mężczyźni rozprawiliby się z kosmicznym monstrum. Wówczas miałoby to ręce i nogi. A tak koniec zniweczył całkiem dobry film. Wyszła kolejna polityczno-feministyczna propaganda.