Film ma swoje całkiem dobre momenty, ale jako całokształt jest źle.
Kuriozalny plot-armor naszej bohaterki:
- 500kg miś na Ciebie szarżuje? co tam, wystarczy że burek zacznie biec i miś nagle traci zainteresowanie
- predek wybija cały team wioskowy i kilkudziesięciu gości z bronią palną, ale nagle duo siostrzyczka i braciszek dają mu łomot jakby był chłopcem do bicia
- o pojedynku 50kg indianka + burek vs Predator nawet nie mówię.. bo to jest po prostu apogeum głupoty, ten headshoot, serio? naprawdę superinteligentna rasa superłowców nie wie jak działa ich broń??
Podsumowując - kilka fajnych scen, ale jest jak zawsze - ważąca dobre 200kg superinteligentna istota o nadludzkich możliwościach z supernowoczesną bronią, która od tysięcy lat szkoli się w polowaniu, dostaje bęcki od każdego człeka. Czekam na wersję Predatora dla dzieci, takie pg13, gdzie grupka zdolnych uczniów eliminuje Predka... jak można tak psuć tak świetne lore?
Dostaje bęcki ponieważ to jest pierwszy raz kiedy poluje na ludzi, jeszcze nie jest zaznajomiony z ich taktykami. A co do tego headshota, to Predator przecież nie miał swojego hełmu więc nic nie widział
No i jaki to jest ekstremalny fart, że idealnie tak się ustawił, że go maska namierzyła, pomyślcie że jakby się pół metra dalej lub bliżej wynurzył, no to cały genialny plan tej indianki by się poszedł chędożyć.
Ustawił? Przecież ona się z nim tłukła a potem uwięziła w tym błocie tak jak tego potrzebowała. Predatorzy bez maski są prawie że ślepi.