Dla mnie każy film ze Statham'em mogłby być sprzedawany jako kolejna część Transportera
albo Crank'a. Jego obecność w filmie gwarantuje masę trupów, łamanych kości i dzikich
akrobacji czyli tego co w filmach akcji naważniejsze ;-) Tak samo jest z Protektorem...Chwila
wstępu a potem szybka jazda do napisów końcowych...ja nie nudziłem się przez chwilę na
seansie co dla mnie jest wystarczającym kryterium pośród masy miałkich produkcji
zalewających kina i płyty blu-ray...