Przejęcie sygnału Forum

Szikago, rok 1996.
Jak znacie incydent Max'a headroom'a, "I feel fantastick", sprawę Maury Murray, spoko film.

Film ma swój klimat, który przypadł mi do gustu, coś pomiędzy noir a horrorem klasy B. Ogląda sie fajnie, ale trzeba lubic takie filmy

Cały czas trzyma w napięciu, i nie jest to horror tylko thriller! Trochę kojarzył mi się z Murakami i filmem na podstawie jego opowiadania Spalona stodoła - Płomienie (jeśli chodzi o zagadkę). Generalnie polecam, chociaż ja nie mam dobrego gustu filmowego.

Zapowiada się świetnie, wręcz kapitalnie. Zaginięcie kobiety, tajemniczy sygnał TV, ukryta zagadka. Znakomicie stopniowo tworzona atmosfera, trudno wytłumaczalne zjawiska... I co? I nic. WIELKIE NIC! Fabuła zamiast gdzieś prowadzić, zaczyna bujać sobie, niczym w obłokach... STRATA CZASU!

Z którego nic nie wynika.

Ni to horror, ni to thriller. Można sobie odpuścić.

bo sam od lat zajmuję się archiwizacją VHS i odzyskiwaniem unikatowych filmów. Niemniej tutaj słabo pociągnięta fabuła. Był potencjał, ale coś nie wyszło. Nie wiem czy będzie kontynuacja, jeśli tak to zerknę z ciekawości, pierwsza odsłona mnie nie porwała.

"Broadcast Signal Intrusion" to film, który miał ogromny potencjał, by stać się jednym z ciekawszych thrillerów ostatnich lat. Sam koncept, zakłócenia telewizyjne w latach 90., które kryją w sobie mroczną tajemnicę, brzmi jak coś, co mogłoby wciągnąć widza w paranoiczny koszmar na granicy miejskiej legendy i teorii...

Czy ktoś mi wyjaśni o co w filmie chodzi? Dzisiejsze kino w ogóle do mnie nie dociera.

Nic sie nie rozwiązuje. To jest na plus dochodzenie i tajemnica

Podobało mi sie jak film na przemian tworzy napiecie,juz myslisz,ze sie cos wydarzy i nastepuje wyciszenie i od nowa budowanei napiecia

tak własciwie to oczym dokładnie on był?

Na pewno chłop przezył traume po stracie partnerki i zaczeło mu odbijac

Muszę przyznać, że film enigmatyczny, jednakże każda scena potrafi uśpić, gdzie sam usnąłem w momencie, gdzie czekali w aucie na gościa, który ma sprawdzić skrzynkę pocztową, gdzie następnie opowiada o swoim dzieciństwie i jąkaniu się.

O co chodzi w tym filmie? Kto porwał te kobiety, no chyba nie ten jełop ze wsi. Dlaczego ktoś je porwał, dlaczego przejmował sygnał- jaki miał w tym cel? Gdzie zniknęła ta dziewczyna z czapką z daszkiem z tego pokoju i co niby miał oznaczać ten android na końcu...to wszystko nie ma sensu, niby fajnie się oglądało ale...

Coś w tym filmie się nie udało (albo nawet wiele różnych rzeczy).
Przede wszystkim kiepska muzyka, jak z kryminału klasy B, śmiesznie/ żenująco/nieudolnie poprowadzone wątki i postaci. Niskobudżetowe efekty i dłużyzny.
A szkoda, bo jest w tym scenariuszu potencjał, film można było zrobić dobrze.
Stracona szansa i...

Autor chyba myśli, że Internet był zawsze...

O co chodzi - będą pytać głównie ci, co oglądali film z napisami. A tu trzeba patrzeć na ekran i "łączyć kropki". Polecam też oglądać na słuchawkach, bo ścieżka dźwiękowa zawiera istotne informacje, jak np. dudnienie na strychu, gdy bohaterowie są w domu u hackera. W głośniczkach z laptopa tego dudnienia nie będzie...

Jest klimat, jest zagadka i... Nikomu, nic się nie chce. Z premedytacją porzuca się pracę nad scenariuszem na rzecz rynsztokowej papki dla miłośników infantylnych niedopowiedzeń.

Niewyrobionym małolatom może smakować do popocornu w domowym zaciszu. ,,Drabina jakubowa" lub ,,Nie oglądaj się teraz", to winniście...