Zgadzam się w 100%,film świetny jeśli ktoś ceni Almodovara i kocha Hiszpanów.Przed chwilą wróciłam i również wybieram się ponownie.

Człowieku co się sprzedaje za grosze pisząc takie bzdury! film kompletnie beznadziejny, jak możesz go polecać innym???!

Rozumiem, że dla ciebie największym problemem była - cytując twój wpis - "niesmaczność" biseksualistów i gejów. Ciesz się, że polskie napisy były bardzo grzeczne, bo wtedy byś chyba musiał wyjść z kina, byłaby to istna tortura. Wycięto wszystkie słowa "pier*olę", "burd*l", "fi*t", i tym podobne. Do pewnego kina trzeba dorosnąć, to raz. Dwa: trzeba mieć otwarty umysł i wiedzieć że są też ludzie na tej planecie, którzy nie żyją zgodnie z boskim kodeksem, który obowiązuje już chyba tylko w Polsce w Europie. Amen ;) PS: nie spinaj się tak, życie trzeba brać na luzie. Pozdrawiam.

O gustach się nie dyskutuje.Nie ma w nim nic co by mnie zniesmaczyło,film mi się podobał dlatego go polecam.A ponad to dlaczego mnie obrażasz pisząc,że się sprzedaję za grosze.Dyskusja nas filmem nie polega na ocenianiu jego zwolenników czy też ich obrażaniu.Tobie się nie podobał napisz to,ale nie obrażaj przy tym innych bo nie o to tu chodzi,

ja się zgadzam z Nosarem, mi się podobało, bo było wlasnie takie mocno hiszpańskie i mocno almodovarowskie, imo jesli ktoś się wyboera na Almodóvara powinien się liczyć, że zobaczy to, co zobaczy. Podobnie jak nie wiem jakim paktem ludzie idąc na Smarzowskiego licza na coś lekkiego. Almodóvar trzyma swoją formę i za specjalnie nie zaskakuje, kto widział Entre tiniebas (Pośród ciemności) czy chociazby La mala educación (Złe wychowanie) nie powinien być zniesmaczony. Do Przelotnych kochanków wkłada znane i stałe motywy i tyle. Wiadomo też, że te wszystkie smaczki w jakich lubuje się Pedro to tylko okrasa dla głównej treści, którą przecież nie jest gejostwo.