Władysław Pasikowski miał bez mała 25 lat na przygotowania do filmu. Mógł go dopracować, wypuścić, oszlifować w najdrobniejszych szczegółach. Wyszedłby majstersztyk na ocenę 8 albo i 9. A wyszło ledwo na 5,5. Trochę to dziwne.albo po prostu zabrakło pomysłu na trzecią część.