Po obejrzeniu zacząłem z ciekawskości czytać opinie. Wiem, że są gusta i guściki, ale dawanej ten tandecie 7,8,9 czy 10 to naprawdę spore nadużycie. Jarałem się czekając na ten film i z wielkim bólem obejrzałem go do końca. Widać, że Pasikowski już chyba nie czuje dobrego, męskiego kina. Ostatnie jego produkcie to średniaki albo nawet paździerze. I ten jest tego najlepszym przykładem.