PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835816}
6,4 51 tys. ocen
6,4 10 1 50673
4,3 35 krytyków
Psy 3. W imię zasad
powrót do forum filmu Psy 3. W imię zasad

O trzeciej części (i oby niestety ostatniej) kultowych "Psów" można by pisać wiele złego. Że po co? Że dziadki walczą z młodą falą. Że powinni zakończyć na drugiej. Że odgrzewane kotlety, itp, itd. Jednak dla fanów, którzy wytrwali wraz z Franzem Maurerem wszystkie jego perypetie i zawiłości losu trzecie Psy są przede wszystkim nostalgicznym powrotem do historii sprzed wielu lat oraz do bohaterów, którzy zapadli w pamięć.

Oglądając ten film w dniu dzisiejszym (dwie poprzednie obejrzane zostały dosłownie kilka lat temu) zostały przede mnie wyciągnięte następujące wnioski:
1. Pasikowski dobrze zaczął opowieść o dalszych losach Franza, dobrze się oglądało, wszystko nawet trzymało się przysłowiowej "kupy"... Ale w pewnym momencie wszystko zaczęło zmierzać w złą stronę. Potyczka "starej gwardii" z "młodymi wilkami" była tego najwyrazistszą kwintesencją. Przez śmierć jednej osoby (syna "Nowego") doszło do wręcz niezrozumiałej i niepotrzebnej wymiany ognia, która choć widowiskowa przyniosła jedynie straty w ludziach obu stronom. Główny sprawca tragedii rodziny Morawców i tak uszedł z życiem aż do samego finału filmu. Wiem, że to celowy zabieg reżysera (postawił na fajerwerki zamiast gradację uczuć), ale moim zdaniem niepotrzebny.
2. Dużo wątków komediowych: mianowicie zbyt wiele mieliśmy elementów, przez które momentami czułem się jak na komedii sensacyjnej. Owszem, niektóre docinki lub wypowiedzi były śmieszne, ale większość z nich to humor niskiego lotu. Jeśli humor, to w takim filmie akceptowałbym ten z rodzaju "czarnych". Jeden tekst potrafił zburzyć napięcie w atmosferze w kilku scenach.
3. Dorociński do Psów pasuje. To był dobry ruch reżysera aby umieścić "Despero" (nie, on nie grał tam tej postaci) w policyjnej historii. Tak samo jak pasował Mirosław Baka. Troszkę obaw było przy Sebastianie Fabijańskim (że Pasikowski mógłby stworzyć dla niego bohatera mocno przerysowanego), ale ostatecznie wyszło na plus.
4. Podtytuł tej części mógłby brzmieć inaczej: "Emeryci kontra młodzież", "Powrót UBeków", "Dziadek kontratakuje", "Konflikt pokoleń policyjnych"... Nie twierdzę, że Bogusław Linda porażał stylem gry aktorskiej. Nie było tak źle. Ale dziwnie się patrzy na to jak jeden starszy pan łoi skórę tabunowi młodych i wysportowanych policjantów. Powinni to rozegrać odrobinę inaczej. Rozumiem, że Franz był i jest głównym bohaterem tej historii, ale to trochę mało prawdopodobne aby nikt nie mógł dać mu rady. Tym bardziej w czasach obecnych.
5. Muzyka jak najbardziej zasługuje na pochwały. Mimo, iż czasem odnosiło się wrażenie, że słyszy się te same tematy co w "jedynce" i "dwójce", to jednak Michałowi Lorencowi udało się w pełni podtrzymać klimat opowieści.
6. Te bardzo dziwne uczucie, kiedy Franz bierze telefon "Panicza" i bez problemów radzi sobie z jego obsługą. To samo jeśli chodzi o nowsze modele samochodów, czy posługiwanie się przedmiotami, z którymi nie miałby szans "styknąć" się w więzieniu. Podobna rzecz jeśli się rozchodzi o współczesne tatuaże, ale to akurat można wypaczyć.
7. Andżela i Wolf - na miejscu Franza od razu chwyciłbym za pistolet (niestety, Wolf był bardzo potrzebny Maurerowi).
8. Historia z pobytem Franza w więzieniu nie została odpowiednio wyjaśniona. Przez co pozostał pewien niedosyt.
9. Dobra, lecz nie rewelacyjna rola żeńska. Pasikowski nie potrafi wykreować porządnej i wyrazistej bohaterki w swoich filmach. Albo jest to małoletnia Andżela, albo zagraniczna uwodzicielka, albo zwykła i trochę bezbarwna pracownica stacji paliw (to bohaterki z Psów, więc o Dodzie nie wspominam).
10. Klimat ogólnie bez zarzutów, choć momentami miało się wrażenie, że niektóre sprawy działy się zbyt szybko, przez co lekko ucierpiała fabuła.
11. Pasikowski udowadnia, że cały czas jest w ścisłym topie reżyserów polskiego kina akcji. Choć film nie jest idealny, to jednak warto było poświęcić dwie godziny swojego czasu oraz pieniądze aby obejrzeć ten film w kinie.

I tylko mam taką nadzieję, że cała historia nie pójdzie śladem "Rocky'ego" i na trzeciej części definitywnie się zakończy. Wszak wszyscy ludzie Franza nie żyją. A ciężko byłoby budować wszystko od nowa bazując na Franzu, Wicie i Damianie. Dajmy spokój Franzowi Maurerowi. Niech nacieszy się wolnością.