Myślę, że koniec był tak zagrany, żeby każdy w zależności od przyjętej wersji zdarzeń (umarł czy nie) był zadowolony. Dla jednych umarł i tym samym zakończył trylogię, a dla innych zaznał spokoju zastygając w bezruchu.
Nie umarł. Pasikowski wyznał w wywiadzie, że jeśli oglądalność w kinach wzrośnie, to nakręci czwartą część Psów. Jest bardzo zawiedziony frekwencją na salach. W sumie, absolutnie się nie dziwię. Polacy chodzą na szmiry romantyczne, żałosne i sprośne komedie... Z resztą poczekajmy na ostateczny werdykt.
Wiem, czytałem ten wywiad i późniejsze gównoburzowe artykuły na ten temat. Nie wiem czy potrzebna jest nam czwarta część "Psów". Za to bez dwóch zdań obejrzałbym coś autorskiego spod ręki Pasika.