1. Nie zapominaj, że w końcówce drugiej części Franz zabił rosyjskiego dyplomatę i to mógł być powód odsiadki. Przynajmniej takie były nasze pierwsze sugestie po ujawnieniu początkowego opisu fabuły. Po zwiastunie obawiam się, że Pasikowski zrobił coś w stylu Vegi czyli wziął bohaterów z poprzednich części, ale nie będzie to stricte kontynuowanie wątków i ich finalne domknięcie tylko pewnego rodzaju wariacja i coś innego ze znanymi postaciami niż realna kontynuacja. Martwi mnie ten fragment "siedziałeś za podwójne zabójstwo? pięciokrotne. i ta przebitka jak rozwala jakiegoś typa". Sądzę, że to może być jakaś marna retrospekcja i sprawa z odsiadką będzie totalnie wzięta z dupy, ale zobaczymy. Może przesadzam. Poza tym Fran z uratował Wolfowi życie, więc ten nie miał powodu, by się mścić na Franzu.

2. Jest na niego zasadzka. Strój pozwala mu się wymknąć z pułapki.

3. Wolf będzie w jednej scenie. Siedzi w leśniczówce i nie będzie nikim ważnym w tym filmie. Franz przyjedzie do niego pogadać odnośnie pozyskania jakichś informacji lub po broń i na tym skończy się jego rola.

Pięciokrotne zabójstwo: Jakuszyn, Ilja Zmijew i Radosław Pazura w cementowni; Mirosław Zbrojewicz w pociągu i Sawczuk w hotelu. Przepraszam, że tak po nawiskach aktorów, ale te postacie to były raczej jakieś nołnejmy.

A Dorocino, który pyta o podwójne zabójstwo to nawiązuje do Grossa i Ola. Pewnie miał jakieś niekompletne informacje.

Chociaż Mirosław Zbrojewicz to się sam o słupa załatwił. Musiałbym jeszcze raz obejrzeć "dwójkę". Nie wiek, może mu przyklepali też tego Ruska co to mu Wolf oko nożem wydźgał.

Nawet jeśli, by tak było i ten tekst o pięciokrotnym morderstwie dotyczyłby wymienionych przez Ciebie postaci to 25 lat za taką masakrę byłoby żartem :) Za takie numery to dożywocie. Tak czy tak już występuje zgrzyt.

Wolf będzie w jednej scenie. Siedzi w leśniczówce i nie będzie nikim ważnym w tym filmie. Franz przyjedzie do niego pogadać odnośnie pozyskania jakichś informacji lub po broń i na tym skończy się jego rola.

To pewne ? (bo jak tak to jestem bardzo zawiedziony)

Nie ma nazwiska Żmijewskiego na plakatach, nie pojawił się nawet w migawce w pierwszym zwiastunie, więc wnioski nasuwają się same. Z tą jedną sceną może przesadziłem, ale z całą pewnością nie będzie ważną figurą w produkcji. Trzy, cztery sceny to będzie maks w jego wykonaniu.

Nie przejmuj się, nawet jeśli p. Żmijewski wystąpi choćby na chwilkę to na pewno swoją rolą skradnie serca fanów :).

Masz rację, ale czy nie uważasz, że opuszczenie więzienia "za pieniądze brata z Auckland" nie było równie absurdalne? Wyjście z pudła po 5 latach za dwie głowy, nawet w latach 90-tych (moratorium na karę śmierci, max. 25 lat pozbawienia wolności), także nie wydaje mi się rzeczywiste.

Że też posłuże się innym przykładem z portfolio pana Władysława, który w prawdziwym życiu raczej nie miałby szans na realizację.
Metyl (skądinąd chyba lubiany przez Ciebie :)) w Pitbull. Ostatni Pies powraca do służby, gdyż został oczyszczony z zarzutów. Ok. Teoretycznie dałoby się załatwić to od strony formalnej. Ale praktycznie żaden Komendant Główny (albo inna osoba właściwa w Policji w sprawach kadrowych) nie zdecydowałby się na przywrócenie do roboty starego gliny (nie daj Bóg z rodowodem PRL! - w dzisiejszej Polsce wrogiem nr 1 zdrowej tkanki narodu) i to jeszcze w wieku pomostowym, za którym niby nie, a jednak ciągnie się jakiś smrodek. Oczywiście nie byłoby żadnego problemu gdyby ów rzeczony Metyl był pozapinany politycznie i cieszyłby się jakąś piękną kartą w życiorysie - na takiego raczej nie wyglądał. No ale nawet jeśli, to w takim przypadku jego mocodawcy nie wsadzaliby go na linię, a jego miejscem w służbie byłby jakiś etat, co najmniej, naczelnikowski.
Swoim wywodem zmierzam do tego, by nie dopatrywać się (zwłaszcza w filmach p. Pasikowskiego - piję też trochę do Reichu, którego osobiście bardzo lubię) wyłącznie logicznych wytłumaczeń. W kinie potrzebne są uproszczenia, dzięki którym możemy cieszyć się zaserwowaną przez twórców rozrywką. I ja to kupuję.
Pozdrawiam!

Niby tak, ale pamiętaj, że chodziło jednak o człowieka ze służb, a nie jakiegoś szaraka, który jest pozostawiony sam sobie. Wydalenie ze służby i mniejsze wyroki w takich przypadkach są dość częste nawet dzisiaj, a tam były w tle zmiany ustrojowe i kasa. Nie było też jasno powiedziane jaki dostał wyrok. Wiemy tylko, że wyszedł po czterech latach. Mógł dostać więcej, a kasa spowodowała wcześniejsze wyjście. Jest to logiczne i ogólnie trzyma się kupy. Gdyby scenariuszowo zostało powiedziane, że dostał cztery lata za dwie głowy to wtedy byłby problem i nie dałoby się tego wybronić w jakikolwiek sposób, a tak niejasność w sprawie wyroku sprawia, że było to realne i ogólnie do przyjęcia.

Co do wieku Metyla to ogólnie masz rację, ale jest tak jak mówisz. Chodzi o powrót postaci i rozrywkę na poziomie oraz odpowiednie wytłumaczenie powrotu. Tutaj może się czepiłem tych 25 lat, ale jeszcze tego nie skreślam, bo nie widziałem filmu. Seans rozwieje wątpliwości w tym aspekcie, bo tak jak Pasikowski dobrze wyjaśnił powrót Metyla to odpowiednio zadba o postacie, które sam przed laty wykreował. Pozdrawiam :)

>>>Masz rację, ale czy nie uważasz, że opuszczenie więzienia "za pieniądze brata z Auckland" nie było równie absurdalne? Wyjście z pudła po 5 latach za dwie głowy, nawet w latach 90-tych (moratorium na karę śmierci, max. 25 lat pozbawienia wolności), także nie wydaje mi się rzeczywiste.<<<

Absurdalne wyroki? A co powiesz na to, że dwóch debili skatowało na śmierć faceta na oczach jego dzieci i dostało 4 i 5 lat odsiadki? I to nie film, to rzeczywistość, taki wyrok niedawno wydał Sąd Okręgowy w Zamościu.

Jest tak jak mówisz. Śmieszne wyroki to codzienność niestety. W tej czy innej sprawie.

Nie znam sprawy, ale jeśli jest tak jak piszesz to oznacza to tylko dowód na to, że absurdy zdarzają się nie tylko w filmach.

Jest nowy zwiastun. Już wiadomo o co Franz pyta Pana Radosława. :)

Hehe. no właśnie , Franc jak rozwalił Szawczuka to jedyne co to miał ze sobą giwerę i Nadie

Prawdopodobnie pojawi się wątek zemsty ze strony rosyjskiej mafii. W obsadzie pojawia się postać Jakuszyna, grana przez niejakiego Valentina Tomusyaka. Pewnie będzie to syn starego Jakuszyna, zabitego przez Franca w cementowni.