Na ostatniej części Rambo byłem W IMIĘ ZASAD (po prostu klasyce i legendzie się nie odmawia :) ). Rambo zapomniałem po 30 min., a i tak mniej żałowałem. Wątki rozpoczęte i nie zawiązane. Jak jestem otruty i pytam patolog czy mnie zbada, to raczej drążę temat... Jak mnie (nawet jako cywila) mundurowi oszukują, idę do prokuratora osobiście, etc., etc,. etc. Na koniec pytanie co Angela robi z Wolfem i całkowity brak zawiązania fabuły. Niestety historia Wieśka cudotwórcy jest jedną z najmocniejszych części filmu.
Mnie bardziej interesuje jakim cudem Maurer, z mln baksów na szwajcarskim koncie, zadekowany w Nowej Zelandii, znalazł się w polskim pierdlu...???
Dalej - jeszcze nigdy się nie zdarzyło, aby oficer GRU ujawnił swoją tożsamość, a tutaj robi to bez najmniejszych skrupułów - do tego jeżdżąc gangstawozem na ruskich blachach.