Byłem wczoraj z żoną i znajomymi,czekałem na ten film od lat i muszę powiedzieć że chciałem wyjść z kina w połowie filmu, jeden widz zresztą wyszedł rzuciwszy parę bluzgów , o tym gniocie nie mogę nic ,dosłownie nic powiedzieć pozytywnego ,jedyne co się pasikowskiemu udało to nabranie kilkaset tysięcy ludzi którzy wybrali się do kina , po powrocie z kina zacząłem czytać komentarze i recenzje i nie mogę powiedzieć że firmy i koncerny telewizyjne, które wyłożyły pieniądze na tą produkcję zrobiły kawał dobrej roboty ,takiej kampanii reklamowej w telewizji i wysypu pozytywnych komentarzy w sieci można tylko pozazdrościć, wiem że nikogo nie zniechęcę do oglądniecia tej szmiry " sam bym i tak poszedł,nawet gdyby mi rodziny brat powiedział że nie warto " ale chcę powiedzieć panu pasikowskiemu jedno, NIE CHCĘ MI SIĘ Z TOBĄ GADAĆ , dla mnie Franz Maurer umarł ze starości w Nowej Zelandii