PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835816}
6,4 51 tys. ocen
6,4 10 1 50670
4,3 35 krytyków
Psy 3. W imię zasad
powrót do forum filmu Psy 3. W imię zasad

Z ogromną przykrością stwierdzam, że nie jest to udana kontynuacja. Liczyłem na wielki powrót kultowych bohaterów, niestety zawiodłem się. Chciałoby się powiedzieć "jakie czasy, takie psy".

Trzecia część pozbawiona jest zupełnie klimatu dwóch poprzednich filmów. Dwójka była już innym filmem, ale jednak potrafiła wykrzesać chociaż zbliżony klimat do kultowej jedynki, mimo że była filmem gorszym. Tutaj niestety mamy jakieś połączenie filmów Vegi z podróbą gangsterskich filmów Scorsese. Uważam, że sam pomysł na historię Maurera i Morawca nie był zły. Można jednak było z tego wykrzesać dużo więcej.

Moim zdaniem film został położony przede wszystkim przez Dorocińskiego, co mnie osobiście dziwi, bo uważałem go za niezłego aktora. Tutaj niestety wypada żałośnie, a te jego komediowe wtręty poniżej krytyki. Do tego zdumiewa wplecenie do fabuły tej jego labadziary. To jest chyba jedna z najbardziej niepotrzebnych kreacji w historii polskiej kinematografii. Nie wiem, po jaką cholerę Pasikowski wrzucił tę panienkę do filmu, pewnie tylko dla sceny seksu, a to tym gorzej dla całej produkcji. Weźmy choćby taką Angelę z 1 części, ona tam wbrew pozorom odegrała bardzo ważną rolę, dla późniejszego biegu wypadków i zachowania Maurera. Nawet ta beznadziejna Nadia z drugiej części miała jakieś znaczenie. Tutaj jest to po prostu pani nikt, bez jakiegokolwiek znaczenia dla fabuły.

Można było również zupełnie inaczej, dużo lepiej, rozwinąć wątek GRU. Ten film mógł być naprawdę dobry, gdyby bardziej skupiał się na Maurerze i Morawcu. Oni moim zdaniem wypadli nieźle. Do tego rewelacyjny Frycz. Zmęczeni życiem, złamani, przegrani ludzie, którzy nie mają już nic do stracenia. Kilka scen z ich udziałem było świetnych, co wzbudziło we mnie tym większy żal, że zmarnowano tak wielki potencjał tkwiący w tej historii.

Gwoździem do trumny było przedstawienie Wolfa i Angeli. Co to w ogóle miało być? Suchar o deskach? W dodatku położony, bo opowiedziany w beznadziejny sposób, po prostu żałość.

Żal Lindy i Pazury, bo dobrze zagrali swoje role, ale scenariusz był do bani i marnie to wszystko wyszło. Sceny strzelanin, co prawda zrealizowane poprawnie, ale ta cała akcja w fabryce, naciągana jak skóra na twarzy starej celebrytki.

Ogółem, wielki zawód. Myślałem, że po tym jak przez te parszywe czasy zniszczyli ikony z dawnych lat takie jak choćby John Connor, chociaż Franz Maurer i Waldek Morawiec odejdą w godny sposób, niestety, to nie było godne pożegnanie z serią, choć kilka scen z 3 części Psów pokazało, że mogło takie być. Ech, wielka szkoda.