Na marginesie tzw. ciekawostek. Zbrodnie popełnione do listopada 1995 wg ówczesnego KK przedawniały się po 20 latach, więc Franz miał rację, że były już przedawnione.
Pasikowski chciał połączyć kult starych Psów z gustami współczesnych 20-30-latków i wyszła niezbyt strawna sieczka. Scena w starych zakładach kolejowych na Woli jest tak przerysowana, że aż bolą plomby. A można było ją naprawdę fajnie poprowadzić, bez nonsensownej (nawet jak na Pasikowskiego) rzeźni. Franz/Linda dobiega już 70-tki, daliby mu scenarzyści trochę spokój :).