Świeżo po seansie.
Jestem pod wielkim, wielkim wrażeniem. Zwłaszcza scena gdy Franz opowiada o tym jak palił księdza z Dziadkiem tak jakby mówił o tym co jadł wczoraj na kolację...
Kilka nieścisłości jakie zauważyłem.
Spoilery
1. Skoro Franz miał cały czas kasę od Jakuszyna na koncie w Szwajcarii to po co pytał o nią Wolfa?
2. W jaki sposób Angela spiknęła się z Wolfem? Więcej sensu miałoby gdyby była to Nadia, ale rozumiem, że aktorka była niedostępna. A właśnie, dlaczego Nadia ma nienawidzić Franza?
3. Dlaczego Morawca zwolniono ze służby? Uszczerbek na zdrowiu? Ale dlaczego 20 lat temu, skoro kciuk stracił 25?
4. Skoro Maurer nie pojechał do Nowej Zelandii to kto i kiedy go aresztował? Nowy w hotelu? W takim razie jak Franz wyniósł tenbmilion bagsów?
Nie szukaj logiki tam gdzie jej nie ma. Agnieszka Jaskółka była niedostępna, ale postać Angeli na siłę i tak wcisnęli. Tak to już jest, gdy wpycha się wątki na siłę i sam twórca nie jest w stanie na nie jasno odpowiedzieć. Kompletnie dali ciała. Nie dość, że nie wyjaśnili starych wątków to wprowadzili dodatkowo i zupełnie niepotrzebnie wiele niedomówień. Widać, że scenariusz powstawał na planie w trakcie zdjęć albo pisał go przedszkolak bez doświadczenia.
Niestety scenariusz skrobał Pasik i jest to, jak dla mnie, dość tajemnicza sprawa, gdyż, jak wiadomio, w "Ostatnim Psie" starał się on drobiazgowo wyjaśnić wszystko to co olał wcześniej Vega. A tutaj? Przyznam, że filmu jeszcze nie widziałem, ale z tego co się zorientowałem to Władek totalnie zlał sprawę w temacie rozjaśnienia sytuacji w związku z poprzednimi częściami. Dlaczego?
Film zobaczę dopiero w przyszłym tygodniu, więc wtedy szerzej się wypowiem, ale mam świadomość, że będzie kilka zgrzytów, bo znajomi mimowolnie rzucili szczątkowe informacje no i nie nastraja mnie to optymistycznie, bo tak jak wspomniałeś w "Pitbullu: Ostatnim Psie" wszystko dobrze poukładał, wyjaśnił, skupił się na szczegółach, więc dziwne, by było, że niechluje podszedł do postaci, które przecież sam wykreował. Jeśli o mnie chodzi to nic nie mam do powrotu starych postaci o ile mają one jakiś wpływ na fabułę czy ogólnie coś wnoszą do historii, bo jeśli to jest tylko takie wrzucenie dla samego bycia to dla mnie jest to marnotrawienie czasu ekranowego, ale zobaczymy jak to finalnie wyszło. Pozdrawiam.
A może w "Ostatnim Psie" były jakieś wytyczne od producenta w temacie pozamykania wątków po Vedze? Natomiast przy własnej marce, takiego ciśnienia nie było i Pasik temat potraktował nieco luźniej? Ciężko stwierdzić... Również pozdrawiam!
Szczerze w to wątpię, ponieważ w "Nowych Porządkach" jest masa niezamkniętych i rozgrzebanych wątków, które w żaden sposób nie zostały kontynuowane w "Niebezpiecznych Kobietach".przez Patrysia. Vega po wznowieniu "Pitbulla" nie traktował tych filmów jako klasyczne kontynuacje tylko po prostu w kolejne historie wrzucał znanych bohaterów, ale były to osobne filmy powiązane tylko postaciami i nic więcej. Z tego co wiem to Pasikowski miał przykaz od producenta, by w "Ostatnim Psie" została wyjaśniona nieobecność Gebelsa i Majamiego, co miało widzom pokazać, że jest to film z tej serii mimo, że z innymi bohaterami. Pasikowski zrobił to dobrze, a poza tym super wyjaśnił powrót Metyla oraz to, że teraz Nielat jest Quantico, a tak go wołał Gebels prześmiewczo, a wątpię, by producent wnikał w aż takie szczegóły. Widać Pasikowski przysiadł nad materiałem i po nawiązaniach do Gebelsa i Majamiego dał sporo od siebie. "Nowe Porządki", "Niebezpieczne Kobiety" i "Ostatniego Psa" produkował ten sam człowiek, więc skoro nie cisnął Vegi o dokończenie wątków z "Nowych Porządków" w "Niebezpiecznych Kobietach" to wątpię, by nagle przy współpracy z Pasikowskim do drobnych szczegółów przywiązywał wagę. Jestem przekonany, że na bank musiał być wątek powiązany z poprzednimi częściami, by ustanowić ten film jako kontynuacja i tak było za pomocą postaci Soczka. A co do tego jak potraktował stare i nowe postaci z "Psów III" wypowiem się w osobnym temacie jak będę po seansie, bo teraz nie ma o czym gadać :D
Masz rację, skoro producent wcześniej nie oponował to i pewnie nie robił tego podczas współpracy z Pasikowskim. Widać Władek sam postanowił posprzątać ten bałagan...
Koniecznie zobacz, bo jestem cholernie ciekaw Twojej oceny ;-)
Myślę że się nie zawiedziesz. Niemniej będziesz miał z niektórymi rzeczami absmak, jak i ja miałem. Ale klimat, Boguś, Cezary, Dorociński, muza Lorenca przeważą iż uznasz film za udany.
Pozdro!
Wychodzi na to, że wątek z Angelą miał być niczym więcej, jak tylko tylko takim sentymentalnym smaczkiem, mrugnięciem oczkiem do starych fanów, dlatego Pasikowi tak zależało na Jaskółce...
Po 25 latach Franz nie mógł tak po prostu zaufać Wolfowi. Może wykonał celową dezinformację, by sprawdzić jakie będzie jego posunięcie?
No ale tym samym byłoby to na niekorzyść dla niego samego. Jak GRU się o tym dowiedziało to postanowili go wcześniej zlikwidować.
A może kasa była cały czas u Wolfa, a GRU faktycznie nie poczekało tych siedmiu dni, bo w sumie to się przypadkowo napatoczyli na Franza? Może tylko jechali do Cegły, który mógł mieć z nimi konszachty?
Tak, tak. Wolf z kulą w gardle, ledwie żywy wbił sobie do hotelu i wziął tę bańkę. Bez kitu :) Czytam to forum i co ludzie piszą na temat Wolfa, jakie głupoty wymyślają to jest skandaliczne, normalnie :) Punktem wyjścia w tych rozważaniach powinno być wyjaśnienie jak to było z zatrzymaniem Franza i odsiadką. Gdyby było tak, że poleciał z Nadią do Nowej Zelandii, a potem doszłoby do ekstradycji to byłoby wiadome, że to on ma kasę. Drugi przypadek jaki można rozważyć to, że został ujęty ranny w hotelu i ta cała Nowa Zelandia to tylko sens, ale problem stanowi to jakby w takim razie dał radę płacić pieniądze na konto w takim stanie. Jedno jest pewne. Wolf nie miał tych pieniędzy. W końcówce części drugiej ledwo przeżył i nie było go w hotelu. Pasikowski nie wyjaśnił w jaki sposób Franz znalazł się we więźniu, a w ostatniej scenie robi przelew, więc dla mnie jest jasne, że to on miał tę bańkę. Pasikowski nie dał rady, nasrał wątków, których nie zamknął i teraz ludziom wali szajba ostro, bo walą takie dyrdymały, że żal to wszystko czytać. Cegielski to był cienki lojtas. Wiedział, że zabił człowieka, nie podmienił paralizatora, nie usunął nagrania z kamery i w konsekwencji dał się ubić jak amator. Ludzie z GRU nie potrzebowaliby kontaktu z takim pionkiem. Kupiliby sobie komendanta lub kogoś z odpowiednimi kompetencjami.
Poza tym Pasik sam nie wiedział czego chce w tym wątku Franza i 25 lat w kiciu, bo niby sprzedaje widzom Nową Zelandię jako sen, a z drugiej strony na balkonie Nowy mówi o swoim synu, że chciał pojechać do Nowej Zelandii i pada wymowne "Franz, Ty to znasz", ale nie było to podszyte ironią czy nie było zabawnym tekstem. Nie było tam uśmieszków ze strony Morawca, więc ja to biorę za kolejne niedopatrzenie Pasikowskiego. Nie dość, że klarownie nie wyjaśnił sprawy z odsiadką to sam sobie zaprzecza. NZ niby sen, ale dialog na balkonie temu przeczy. W sumie analiza czegokolwiek przy tym badziewiu nie ma sensu i jest zwykłą stratą czasu. Produkcja tak niedopracowana, że w sumie teraz nie dziwi mnie, że niektóre osoby uważają, że to Wolf otruł Franza lub inne tego typu głupoty :)
Drążenie w tym aspekcie jest ciekawe, o ile się nie zaczyna odlatywać w kosmos. If You know what i mean ;-)
Tak w ogóle należy zastanowić się kim był Wolf, jak był powiązany. Jak zbierzemy dane z wszystkich 3 filmów i ogarnie się trochę reala, to jak dla mnie Wolf był WSI-okiem, a że dawne WSI to było tak naprawdę przedłużenie KGB/GRU, to faktycznie się sporo klei w całość.
Idąc tym tokiem mogłoby to mieć sens. Ja tam nie wiem czy służby wojskowe były takim bezpośrednim przedłużeniem Moskwy (agentura niewątpliwie była uplasowana, a znając serbskie konotacje Wolfa to ruscy też mieli na niego przełożeni), ale nimb tajemniczości, jaki się zwykle roztacza wokół służb z pewnością pozwala na tworzenie niejednoznacznych scenariuszy.
- Co masz za sprawę, ojciec?
- Wyszedłem i zarobku szukam.
Jeśli ktoś chce być aktywny zawodowo dla samego powrotu do biznesu to nie wali tekstem, że zarobku szuka. Pasikowski chciał pokazać, że czasy i porządki się zmieniły, ta scena fajna jest, jedna z lepszych w tym badziewiu, ale jak sobie pomyślę, że Franz ma na koncie bańkę, a tu prawie płacze, bo Spinaker go nie chce i daje mu dwie stówy na ubranie to jeszcze śmieszniej wygląda konstrukcja całości.
No właśnie może dlatego właśnie tej bańki nie miał.
Wiadomo, że można storpedować każdą rozkminę na temat filmu, ale zauważ, że tym którym się film spodobał wcale nie przeszkadza wymyślanie nawet absurdalnych wątków. Ot taka zabawa z wyobraźnią, gdzie sobie można luźno podyskutować.
Pasikowski tak namotał, że nigdy się już tego nie dowiemy :) Jestem w stanie kupić w miarę każde luźne przekminy, ale muszą one być czymkolwiek poparte. Sporo ludzi wymyśla totalne pierdoły, nie poparte żadnymi scenami, co dla mnie jest sporym zaskoczeniem. Powiedzmy ja mógłbym stwierdzić, że gdy Damian podjechał pod dom Cegielskiego i zgarnął Franza to od razu pojechali do domu Morawców i Damian zabawiał się z Janką, a Franz z wdową :) Lol. Czy ma to sens? Oczywiście, że nie :) I tak samo z wieloma głupotami na forum, których nie można podpiąć pod analizowanie filmu tylko dopisywanie i dopatrywanie się czegoś, czego w nim nie było :) Niby śmieszne to się wydaje, ale ktoś coś głupiego napisze, reszta podłapie i śmiech zamienia się w łzy :)