Wbrew krytykom, wbrew fanom wybornych, subtelnych i kanonicznych już humorów Vegi powiem, że Psy III to film w jeden słowie - świetny. Dlaczego o tym zaraz.
Jest jedna rzecz, której w filmie mi brakuje a była tak naprawdę kwintesencja dwóch poprzednich - genialne, zapadające w pamięć dialogi (pamiętamy rozmowę Franza i Nowego po ucieciu palca i zabiciu Jakuszyna). W 3 części niestety tego zabrakło.
Oprócz tego jest tu wszystko. Jest to świetny thriller z bardzo dobra gra aktorska. Pazura nawet wścieka się tak samo jak kilka dekad temu młody Morawiec (nikt już przez Ciebie nie zginie UBku pierd*****). Jest świetna muzyka, ktora brzmi równie dobrze jak poprzednie dwie ścieżki dźwiękowe. Jest świetne połączenie starej świty z nowymi postaciami. Pojawia się genialny Frycz i bardzo dobry młody Fabijański (porównajcie sobie jakie tarło zagrał u Vegi w pitbullu). Ale przede wszystkim jest to czego obawiałem się najbardziej - jest klimat psów!!! To nie jest strzelaninka o policji w stylu p. Patryka V. - to są psy Pasikowskiego! I czuć to w każdej scenie. Oczka puszczane do widza przez Pasikowskiego (np. "hmm... Radomskie" albo Maurera naprawiający samochód) prawdziwym fanom Psów napewno przyniosą uśmiech na twarz
jest jedno ale... niepokojące są powtarzające się stwierdzenia o bardzo słabym występie Cezary'ego Pazur-y. Jedni piszą, że płacze jak Sid z Epoki Lodowcowatej, a drudzy, że jego gra w filmie przypominała bardziej zachowanie Cezarego z 13-Posterunku, aniżeli Cezarego z Psów. Jest to bardzo niepokojące
Musisz trochę ukoić nerwy. Wdech, wydech, wdech, wydech... Niepokój Twoim wrogiem... Odnajdź swoje zwierzę mocy...