dobre kino. Film ogladalem jakis czas po premierze (ale nie Morawieckim) i przyznam, ze jestem mile zaskoczony. Kino w dobrym, meskim wydaniu, pan Pasikowski po wczesniejszych wpadkach notuje udany powrot. do formuly, w ktorej czuje sie najlepiej.
Dla krytykow - szanowni Panstwo, porownywanie kina akcji z polskiego podworka z dokonaniami zza oceanu nie ma wiekszego sensu. Nalezy ten film mierzyc inna miara. Scena ataku AT? Sprawnie zrealizowana i trzymajaca w napieciu - w kazdym filmie akcji made in zagranica ci, ktorym kibicujemy trafiaja, a adwersarze dziurawia auta i framugi. Mial pan Pasikowski zrobic inaczej, aby zadowolic krytykow? Zadowolil mnie, innych kinomanow mam nadzieje takze.
Niewielkie dziury scenariuszowe? Moze u Bergmana ich nie bylo, moze u Felliniego...
Powtorze za Aleksandrem hrabia Fredro - znaj proporcjum, mosci panie...mierzcie wszystko wlasciwa miara.
Dziekuje, dobranoc