Podobały mi się dwie pierwsze części, ale nie byłem z nimi jakoś szczególnie mocno emocjonalnie związany. Problemu z frekwencją i recenzjami Pasikowski by nie miał, gdyby po prostu nakręcił dobry film. Psy Trzy nie są filmem choćby przeciętnym, są słabe, choć ani tragiczne, ani żenujące. Fabułę powinien był zawiązać jakieś pół filmu wcześniej, bo widać że miał na nią dobry pomysł, ale zupełnie niepotrzebnie ją rozwlekł. Podobał mi się wątek otrucia i tego tykania zegarem, ale zabrakło odpowiedniego wykorzystania szansy jaką dało "Maurer nie ma już nic do stracenia". Z czegoś, co powinno być preludium do właściwego filmu - odkrycie co się stało - uczynił główną oś fabularną. Nie wiem też po cholerę w ostatnim akcie oni tyle tej broni wnoszą do tego magazynu, skoro była ich tylko czwórka xD chyba tylko po to, bo akurat dostali dofinansowanie od PISF, więc szkoda byłoby tego nie przepierdzielić na jakąś fajną strzelaninę. I rzeczywiście była dobrze zrealizowania, choć totalnie odklejona od fabuły i jakiegokolwiek sensu, z resztą jak prawie cały film.
Za to Pazura fenomenalny, po tylu latach zagrał w taki sposób, że niby wiesz, że to Pazura, ale widzisz, że to nadal ten sam Nowy.