całkowicie się zgadzam. Ten film po prostu jest taki nijaki, zrobiony na kolanie. Szkoda.

SPOILER
Wszystko zaczyna się od porządnej sceny napadu, potem napięcie rośnie ma być druga akcja (ta super, mega, trudna) ... czekam, czekam, po drodze wszystko się rozmywa, w zasadzie film jest o czymś zupełnie innym, o skorumpowanych glinach. Dodatkowo o glinach którzy zabijają bez motywów. Czemu chcieli zabić Chrisa? bo tego nie wyłapałem. Może to nie istotne? tak po prostu. Tak jak i w sumie czemu Franco zabił Michaela? Tak jak i ten wątek z synem to tez do konca nie zrozumielem o co chodzilo ze nie nie mogl sie z nim spotykac i o co chodziło tej Irinie? Nawet nie wiemy co było w tych skrytkach. A jeszcze wracając do 2giej akcji to niestety była słabsza niż pierwsza. Ten film ogląda się jakby tak zupełnie z boku. Dużo bohaterów, dużo wątków, dużo się dzieję ale poza Michaelem który robi to wszystko dla syna, no to w przypadku wszystkich pozostałych to reżyser nam tych zamiarów zbytnio nie przedstawił. Co do zmarnowanego potencjału to wypada mi się tylko zgodzić.

Żartujesz ? spałeś czy CKM ? chcieli skasować Chrisa żeby odj**** tytułową Triple 9 niestety sprawa się rypła i dostał Marcus. Franco Zabił Michaela bo chciał zgarnąć cały szmal dla siebie zresztą jest to pokazane w pierwszej scenie napadu na bank jak Franco łyka trochę gotówki gdzie to nie był główny cel i słyszymy coś takiego że jest zachłanny na sos człowieku użyj mózgu

To nie Franco "Łyka troche gotowki"

Widocznie za dużo tego wszystkiego jak dla Ciebie.
Obejrzyj jeszcze raz.

To chyba cos masz z okiem, bo zarys postaci akurat byl w pelni wlasciwy i dawkowany, wiec kazda postac jest wyrazista.

No to opisz te postacie i ich motywacje - jak masz inne zdanie.

Obejrz jeszcze raz, moze zalapiesz

Ciężko oglądać drugi raz słaby film i dwa to nie dzieło Bergmana, żeby widz miał problem z załapaniem, tego rodzaju komentarz jest obraźliwy, bo co to ja jestem głupi, a nie film słaby i scenariusz nie trzyma się kupy ? Wiele osób jakoś ma podobne zdanie i coś jest chyba na rzeczy, że narracja jest źle prowadzona, a całość się pruje.

ale my tutaj mowimy o postaciach, a nie scenariuszu, sam zarzucles, ze postacie sa slabo wykreowane, a akurat to jest mocna styrona filmu. Przykladowo taki Aaron Paul, czy Chiwetel Ejofor, albo Woody Harrelson, no sorry,a le w tym aspekcie sie mylisz.

Co taki Aaron Paul wnosi do filmu ? Mimo dobrej obsady aktorskiej nie mamy tu dobrych postaci, czego wina leży w scenariuszu, gdzie z jednej strony jest nagromadzenie bohaterów, z drugiej żaden z nich nie ma podparcia w teście i prowadzonej narracji. Pewna zdawkowość fabuły jest przesadna, nie należę do widzów, którzy muszą mieć wyłożone wszystko kawa na ławę, ale tu mamy do czynienia z przegięciem w drugą stronę, przez co cała fabuła leży i kwiczy.

No blagam, jak to co wnosi, ty tak serio? Aaron jak zwykle genialny, jak nie wiesz o czym mowa to sobie obejrz Breaking Bad.
Najwyrazniej nie masz zadnego pojecia o dobrze nakreslonej kosntrukcji bohaterow w filmie. Nie musi byc genilany scenariusz,zeby postacie sie sprawdzaly. Jak dla mnie to masz bardzo amatorskie podejscie do filmow, takze twoje komentarze dalsze sa zbedne.

Jeśli poczytasz komentarze - to więcej osób zgodziłoby się z moją oceną filmu, niż z tym co piszesz - więc jeśli jedna osoba mówi ci, że jesteś pijany to jeszcze nie problem, gdy mówi to kilka to może masz problem.

czyli, ze McDonald to najlepsza restauracja, bo najwiecej tam sie stoluje osob. Bezsensowny tok myslenia.

Zgadza się. Bezsensowny, bo złe wnioski wyciągasz. To co napisałeś jest całkowicie nielogiczne. Byłoby logiczne gdybyś napisał: "McDonald to najlepsza restauracja, bo najwiecej osób ją lubi". Ale tak nie jest. Z tego co napisałeś można tylko wywnioskować (wynika), że jest najbardziej popularna, a nie, że najlepsza i nie sądzę, że większość stołujących się tam osób tak uważa.

Tak czy inaczej zgadzam się z tym, że film się rozmywa. Świetny początek, a później już coraz gorzej. Bohaterowie bez wyrazu, albo za mało wyraziści. Chodzi mi w szczególności o Marcusa. Niby dobry glina - ma rozterki, ale jakoś tego nie widać w filmie. I tak do końca nie wiadomo o co mu chodzi. Oczywiście trudno było się domyślić, że po spotkaniu z nowym partnerem i decyzji o jego odstrzeleniu, następną sceną będzie jak Chris uratuje mu życie. Trudno. Akurat to było do przewidzenia, ale brak nawet próby zmiany celu to całkowity bezsens. Mogli odstrzelić kogoś innego skoro tacy bezwzględni. Pal sześć. Taki scenariusz i już, ale jeśli już scenarzysta pozostaje przy tym pomyśle, to można było jednak popracować nad jakimiś emocjami.

To tylko jeden z wątków i jeden z bohaterów, ale podobne odczucia mam do innych scen i innych bohaterów. Ten kapitan w końcowej scenie na tylnym siedzeniu. A co on chciał zrobić? Na za cholerę nie wiem o co mu biegało. Aresztować, czy zabić? itd.

O to wlasnie chodzilo w końcowej scenie, mial przeczucie i chcial sie przekonac lub zabic wafla ktory chcial zabic mu czlonka rodziny i policjanta, franco strzelil pierwszy i zginal

@hagen_film, straszne pierdziu-pierdziu uskuteczniasz. Film doskonały tylko trzeba załapać ten klimat.

9 - naprawdę - jakie pierdziu - jak się nie ma argumentów, to mamy takie kwiatki. Prosiłem, żeby ktoś mający inne zdanie o filmie nakreślił trochę fabułę - nie da się. Wydaje mi się, że przedstawiłem dość oczywiste zarzuty, które w dodatku jak przejrzysz forum nie są tylko moim odosobnionym zdaniem.

Naprawdę jest problem z fabułą? No przecież to jakieś kpiny.

Czterech Policjantów, na zlecenie aktualnej szefowej rosyjskiej mafii (Winslet), ma usunąć dowody rzeczowe obciążające niedawno zapuszkowanego przywódcę (Gutowski). O ile wykradnięcie akt jest łatwe, o tyle 'wyczyszczenie' kartoteki cyfrowej już nie bardzo. Uwagę służb pilnujących archiwa może odwrócić tylko wyjątkowe zdarzenie, np biblijny potop bądź inwazja obcych. Jako, że ani na jedno ani na drugie nie ma szans, umoczone gliny decydują się wywołać kod 999 (możliwy tylko w momencie śmierci funkcjonariusza na służbie) co daje im więcej czasu na działanie - w przypadku wywołania 999, 'każdy gliniarz chce dorwać mordercę innego gliny' i wszystkie jednostki są wysyłanie na miejsce zdarzenia. Kozłem ofiarnym ma być nowo przydzielony partner (Affleck) jednego z umoczonych psów (Mackie), bratanek poważanego komendanta wydziału (Harrelson). Co tutaj trudnego, bo nie czaję? :D

Już myślałem że nikt tu tego nie napisze ;) moim zdaniem wszystko w tym filmie trzyma się kupy

Tyle to każdy wyniósł - ale pytanie po co zabijać policjanta dla odwrócenia uwagi, skoro wystarczyłaby sama informacja, kto to sprawdzi w ciągu kilkunastu minut ? Rys postaci i relacje bohaterów są potraktowane tak zdawkowo, że trudno tu o większe emocje, weźmy choćby wątek syna bohatera granego przez.Ejiofora i relacje z szefową rosyjskiej mafii, tam gdzie powinny żarzyć się emocje mamy lakoniczną informację. postać grana przez Gal Gadot w ogóle nie otrzymała rozwinięcia. Kluczowe w każdej fabule jest nakreślenie postaci i doprowadzenie do jakiś emocji, relacji między nimi, tu przez tą zdawkowość i z jednej strony nagromadzenie bohaterów, a z drugiej lakoniczność w przedstawieniu mamy klops. Pozostają dwie, trzy sceny akcji i tyle.

No to zastanów się, czy 'każdy tyle wyniósł' czy 'prosisz, aby ktoś mający inne zdanie, nakreślił trochę fabułę'?. A może mam tłumaczyć to czego ludzie nie wynieśli? Musiałbym każdemu tłumaczyć z osobna.

Ja rozumiem, że chce na siłę uwalić ten film ale nie robisz tego w wiarygodny sposób.

Co miał zrobić gliniarz? Ogłosić Triple9 i po przyjazdu radiowozów na miejsce, powiedzieć, że się pomylił? Przecież ogłoszenie takiego kodu, wiarygodnego kodu, może być możliwe tylko na określonej, policyjnej częstotliwości. Tutaj musiał ktoś zginąć i nie podlegało to dyskusji.

Postacie są zwięźle nakreślone i nie wszystkie karty odkryte (podobny zabieg mamy w Johnym Wicku). To nie Woody Allen żeby snuć 30to minutowe suity o każdym z bohaterów. To jest wciąż kino akcji i ważna jest tutaj akcja oraz reakcja.

errata:

* 'chcesz na siłę uwalić' zamiast 'chce na siłę'
* 'po przyjeździe radiowozów' zamiast 'po przyjazdu'

Większość moich znajomych, którzy oglądali ten film widzi problem podobnie, brak pogłębienia postaci, relacji między nimi, lakoniczność i nikt nie dał filmowi 9 - wszyscy widzą dość zasadnicze wady i dalej jest więcej takich głosów tu na forum, gdzie argument, że widz nie dorósł do filmu byłby przesadą, w końcu to kino akcji. Na siłę - nie ja po prostu piszę o swoim zawodzie i swoich odczuciach co do filmu, które sprowadzają się do słowa - rozczarowanie - gdzie dawno się tak nie zawiodłem, a liczyłem na film minimum dobry. Jedyne co trochę ratuje film to sceny akcji, ale nie jest kino akcji w formacie klasy B z kaset VHS - a mając takich aktorów, aż prosiło się o pogłębienie rysu postaci. Efekt sceny, które powinny kipić od emocji w końcu szefowa mafii przetrzymuje syna bohatera jako zakładnika, kaucję do wykonania roboty - są nijakie. Całość tej akcji jest więc w pewnej pustce emocjonalnej, co widzi nawet recenzent Filmwebu - który napisał i tak dość pozytywną recenzję, bo ja mam o wiele bardziej krytyczne zdanie. Nie ma w USA fałszywych Triple 9 ?

Szukasz jakoś na siłe. Ty dałeś filmowi 5, ktoś inny dał. Większość ludzi daje 6 ale są i tacy którzy dają więcej dlatego obecnie nota filmu to 6,3. Nie rozumiem czemu nie jesteś w stanie zaakceptować tego że ktoś może mieć inne zdanie, inny gust? Film w swojej postaci jest fajny. Mogę się założyć że zakończenie nie przewidziałeś. Gdyby ten film przez cały czas miał by mega akcję to pewnie nazywał by się "Szklana pułapka 15". Doszukujesz się na siłe braku wyraźniejszego przedstawienia bohaterów. Gdyby przy tylu postaciach rozwijaj się o każdym, dodawać wiele momentów akcji to pewnie film trwał by ze 4 godziny. Film masz zgatunkowany jako kryminał/dramat więc czego ty wymagasz? Jak dla mnie idealnie łapie się w te przedziały. Sam sobie wmawiasz że to jest kino akcji i szukasz dziury w całym.

Nie wiem czy jest to zdanie, czy po prostu ślepo uwielbiają Aarona Paula i są fanatykami Breaking Bad - wskazuje chyba dość oczywiste słabości filmu, który każdy widzi i nie napiszę chyba, że jest super. Dyskusja w stylu - Szklana Pułapka 15 - nie ma sensu, bo tam w pierwszej części są przecież kapitalne postacie, tu ich nie ma, Gorączka - Michaela Manna, też nie jest filmem psychologicznym, a każda postać jest jakoś tam czytelna, tu mamy akcję w pewnej fabularnej pustce, a od kryminału - dramatu wymagamy jeszcze więcej pod względem fabularnym - prawda - a nie mniej. Dawno nie widziałem filmu, który by się tak pruł. Co z tego, że nie przewidziałem zakończenia, skoro przypomina ono Iluzję, gdzie ten finał jest wymuszony i nie ma wow - jak w Podejrzanych, logicznego przedstawienia całej fabuły, a jest dość sztuczne wyciągnięcie królika z kapelusza. Scenariusz tu po prostu leży i kwiczy.

To tylko twoja ocena. To co tobie wydaje się średnie jak np. zakończenie może wydać się atrakcyjne. Celowo uniknąłem porównania go Gorączki bo tam jednak głównym wątkiem były dwie główne postacie zagrane przez wybitnych aktorów. Tam pozostali gangsterzy byli drugoplanowi. Tutaj cała czwórka jak i policja dzieli się po równo. Ja jednak nie uważam że osłabia ten film. Jest wg mnie po prostu inny niż te do których jest porównywany. Dla mnie jest to plus bo pewnie gdyby okazał się kopią Gorączki, Dnia Próby nie wyróżnił by się już kompletnie niczym.

Nie mniej nawet postacie na drugim planie w Gorączce są jakoś tam opisane i mamy różne postawy, niuanse i to jest wszystko czytelne, mimo skupienia się na dwóch głównych bohaterach. Tu mamy z kolei od groma bohaterów i lakoniczny opis, co powoduje, że akcja toczy się w fabularnej pustce, a cała fabuła staje się nijaka. Czy poszerzenie rysu postaci, mniej lakoniczne przedstawienie fabuły wyszłoby Twoim zdaniem filmowi na gorsze ?

Dlatego Gorączkę oceniłem na 9 a Triple 9 na 7 :) Też w tym filmie czegoś mi zabrakło bym ocenił go jeszcze lepiej i czuję niedosyt ale nota 5 wydaje mi się krzywdząca. Nie twierdzę że coś więcej o postaciach by zaszkodziło ale pewnie wpłynęło by na wydłużenie czasowe filmu. Pewnie rozwiązaniem było by wybranie max 3 głownych bohaterów i większe skupienie na nich ale to już gdybania :)

Skoro tak dobrze rozumiesz film, mógłbyś mi wyjaśnić ostatnią scenę z Franco w samochodzie?
Skąd Pan detektyw Jeff wiedział że czwartą osoba jest właśnie Franco?

W pierwszej akcji było ich pięciu, dwóch czynnych policjantów, jeden były i dwóch byłych żołnierzy. Później już czterech...

" Aaron jak zwykle genialny, jak nie wiesz o czym mowa to sobie obejrz Breaking Bad."
Mode na sukces też uznał byś za super serial jak by grał w niej Aaron Paul ? Bo w BB był genialny :D

Porownanie z dupy co najmniej. Ja pisalem o aktorstwie Aarona, czytanie ze zrozumieniem sie klania, dzis poczatek roku szkolnego.

Grał przestraszonego Ćpuna jak ja w BB więc zagrał dobrze, ale film był słaby...
A szkoda po spodziewałem się dobrego kina akcji, w stylu Heat.
A czy ja napisałem że modzie na sukces grałby źle :D NFS to też dobry film bo tam gra?
P.S. BB oceniłem na 10. Ale nie będe chwalił każdego w którym zagra...

Rety ty tak serio? Jednak nie trybisz tego o czym pisalem. Jeden gosc tutaj zarzucil, ze byle zle nakreslone i malo wyraziste postacie, po czym ja stwierdzilem, ze akurat postacie to mocny punkt tego filmu. Sa dosyc dobrze zagrane i Aaron mial jedna z lepszych rol. Gdzie napisalem, ze jakos filmu jest uzalezniona od tego jak zagral AP ? Czytanie ze zrozumieniem polowa sukcesu !
NFS to mega gowno BTW.

Akurat Paul jest nijakim aktorem. Raz mu wyszlo w BB (chociaz mnie zawsze draznil mimo kilku fajnych momentow), a dalej robi kalke. Ten sam zestaw kilku skwaszonych min i pretensjonalny wqrw w oku nie czyni aktora dobrym

Nic dodać, nic ująć. Ogólnie nudy

No a polecam Świetych z Bostonu :)
To jest o niebo lepsze od tej slabizny :p

Film jak film. Przejdzie bez większego zainteresowania. Po premierze czytałem w "Metrze" chyba, że film jest cudowny, bo bohaterowie giną w kolejności której byśmy się nie spodziewali.... Ciekawe, ale zginęli prawie wszyscy. Został jeden, drugi pewnie kitnie w szpitalu. Ogólnie co za dużo to niezdrowo. A pomysł z mafią rosyjsko-żydowską woła o pomstę do nieba. Nie wiem czy się śmiać czy rechotać. Ruscy okej, Żydzi też by przeszli, ale rosyjscy żydzi ?? Nie przesadzajmy. A rola Kate Winslet to najgorsze co widziałem w tym roku. Może narzekam, ale grała fatalnie. z małej rólki chciała zrobić postać co najmniej na Oscara i Złotego Globa...... Dałem 6, bo zamysł był ciekawy, ale wyszła kaszana. Niezbyt koszerna.

Problemem filmu nie jest rosyjsko-żydowska mafia, ale scenariusz, gdzie nie ma nakreślenia postaci, cały opis bohaterów, relacji między nimi jest tak lakoniczny, że fabuła nie funkcjonuje jak należy. Mogę sobie wyobrazić, że inny scenarzysta ukazałby ciekawie mafię rosyjskich żydów, co samo w sobie byłoby klimatyczne i wnosiło coś do filmu, nie uważam, że Kate Winslet grała fatalnie, ale jak każda rola w filmie jest w zawieszeniu, należało ją pokazać jak karze zabić ludzi z worka, którzy lądują w ciężarówce z mięsem, nakreślić jej relacje z głównymi bohaterami, sprawę dziecka, którym się zajmuje niejako w zastaw i jest ono jakimś zakładnikiem wykonania całości zleceń - lakoniczność przedstawienia świata, tła, historii zabija ten film. Cały ten materiał w rękach innego scenarzysty i reżysera, po zmianach mógł świetnie funkcjonować, być może nie byłoby to arcydzieło, ale bardzo dobry film w swojej kategorii.

Zasadniczo prawda. Aktorzy grający w filmie byli z wyższej półki, ale nie z tej najwyższej i odpowiedni reżyser wraz ze scenarzystą powinni pokierować całą "gromadką", by wyszedł film o którym by się mówiło miesiącami, jak nie latami. Ale wydaje się, że zrobiono film byle jak, a same nazwiska nie nie gwarantują sukcesu.

Nie ma takich nazwisk, które nie grają wszystko - widzieliśmy Waltza w słabiutkiej roli w Spectre, porażki mają na koncie Al Pacino, a Robert De Niro całą masę słabych projektów, gdzie sama jego obecność nie robi wielkiego kina, ba nawet czasem przyzwoitego. Ta stawka aktorska jest pierwszorzędna, gdyby dać słabszych aktorów to podejrzewam film byłby totalną klapą i nawet nie było tu wątku na Filmwebie i tej dyskusji.

tak, a pro po żydowskiej mafii rosyjskiej, to akurat nic nowego
https://pl.wikipedia.org/wiki/Louis_Buchalter

Film podciągają w ocenie kreacje Kate Winslet i Woody Harrelson którzy grają role drugoplanowe. Dziwie się że w ogóle wystąpili w takim niedopracowanym filmie.

Nigdy nie wiesz czytając scenariusz i przyjmując rolę na różnym etapie produkcji co z tego wyjdzie, często nie ma jeszcze gotowego scenariusza, a jest jakiś skrypt. Dwa kto by pomyślał, że powstanie film tak nieudany i w końcu porażka jest czymś normalnym w życiu, a mimo wszystko Winslet, Casey Affleck, czy Harrelson nie są za nią odpowiedzialni i to lepsze strony tego filmu.

Może chciałbyś jeszcze zarys postaci Redusa? Jak wszyscy to wszyscy, a co. Sorry ale wkurzają mnie ludzie bez własnego zdania, wszędzie odwołujesz się do "większości" na forum i znajomych którzy myślą tak samo jak Ty więc na pewno masz rację. Jakbyś nie zauważył, to film ma średnią powyżej 6 i każdy kto nie oczekuje od tego filmu tym czym ma być, czyli świetnie zagranym akcyjniakiem na sobotni wieczór da notę większą od 5.

Przecież mam własne zdanie i je tu wyraziłem - film fabularnie się sypie, zostają dwie trzy sceny akcji, natomiast jako historia jest to opowiedziane fatalnie. Jest to taki feler o którym trudno nawet dyskutować, bo dawno nie widziałem tak zmarnowanego potencjału. To nie miał być film akcji klasy B, a obsada i budżet dawały nadzieję, że film będzie pretendować do kina klasy A - filmów takich jak Gorączka Manna, do rasowego kina gangsterskiego, sensacyjnego w dodatku z jakąś ambicją. Nigdzie nie piszę, że wszyscy - problem w tym, że tu żadna postać nie jest dobrze prowadzona i zarysowana, a jest ich tu multum. Trudno sobie wyobrazić gorsze rozwiązanie, niż wprowadzenie wielu bohaterów i potraktowanie ich po łebkach.

Także spodziewałem się czegoś lepszego.. Szkoda ;/

Czytając Twoje oczekiwania to musiałby to być przynajmniej mini serial.

Nigdzie tego nie proponuje pokazuje po prostu zły wybór twórców, żeby z jednej strony wprowadzać multum postaci, a z drugiej żadną dobrze nie poprowadzić - co samo w sobie jest sprzeczne i jest tu ogromnym felerem filmu.