Film był całkiem spoko, ale rola Travolty psuła całą produkcję. Grał sztucznie, nudnie i nie okazywał odrobiny talentu. Czyli grał tak jak zwykle. Po prostu facet nie nadawał się do tej roli, i gdyby nie on, to film zapewne byłby o wiele lepszy. A Johny,(jak ktoś kiedyś mądrze napisał) niech wraca do musicali i gra króla disco, bo zgrywanie twardziela nie leży w jego naturze...
Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Ani co do gry aktorskiej Vincenta, który grał fantastycznie m.in. scenę tańca z Umą Thurman czy też dialogi prowadzone z S.Jacksonem ani co do gry Julesa, który kapitalnie zagrał prawdziwego "skurwiela".
A moim zdaniem Vincent Vega to najlepsza rola Travolty, lepsza nawet niż z gorączki sobotniej nocy, choć właśnie za ten film stał się rozpoznawalny.
Ten aktor bardzo mnie irytuje, może dla tego nie podobała mi się ta rola. mimo, że film był świetny, to Johny jak zwykle psuł całą atmosferę. Uma była genialna, Samuel również. Bruce i reszta.. to samo, ale Travolta po prostu mi się nie podobał
Ze wszystkich filmów jakie z Twavoltą widziałem, a widziałem trochę, to rola brata Vica Vegi jest najlepszą w jego ogromnym artystycznym dorobku.
Rzekłem!