W scenie kiedy Mia oraz Vincent siedzą w tym samochodzie-stoliku tuż po złożeniu zamówień, rozmawiają na luźne tematy.
Vincent kręci fajkę i słucha Mii, która opowiada mu, że corocznie lata do Amsterdamu, żeby się rozluźnić. Kiedy zaskoczony Vinc odpowiada:
-No kiddin'. I didn't know that. (Nie żartuj. Nie wiedziałem o tym.)
Mia stwierdza z uśmiechem:
-Why would you? (Dlaczego miałbyś wiedzieć?).
Czy tylko mnie wydaje się, że sposób w jaki uśmiechęła się jest najbardziej czarujący w historii kina czy ktoś inny miał także podobne przemyślenia? :)
Pozdrawiam