No bo tak,najczęściej podawane zalety to:
-"zajebiście się ogląda"
-"świetne teksty"
-"super klimat"
Czy to wystarczy aby krzyczeć,że film jest wielki,dać mu 10/10 i bezlitośnie i kretyńsko jechać każdego, komu film się nie spodobał, co straszliwie mnie irytuje.
Osobiście uważam, że gloryfikowanie PF jest przesadzone, albowiem czy duża część widzów, która ogląda w przeważającej większości filmy młodsze od PF może docenić w pełni ten film, czy zobaczy tą zabawę kinem, czerpanie z różnych nurtów itd.? Bo tak, to tylko fajnie się takiemu widzowi będzie oglądać i już ogłosi PF arcydziełem, bo to "film kultowy" i tak wypada sądzić.
Nie dziw się, że odnosisz takie wrażenie jeśli cytujesz wypowiedzi gówniarzy.
Z kolei wolałbym też, żebyś cokolwiek temu filmowi zarzucił - wtedy łatwiej byłoby mi podjąć dyskusję.
"Bo tak, to tylko fajnie się takiemu widzowi będzie oglądać i już ogłosi PF arcydziełem, bo to "film kultowy" i tak wypada sądzić"
- ja potępiam takie podejście, a ludzi, którzy rozumują w ten sposób uważam za zera.
Ja sam walczyłem z niektórymi na tym forum. Szlag mnie trafia jeśli
osoba stwierdza, że film jest do niczego, ponieważ bohaterzy nie
przechodzą przemiany ze złych na dobrych, oraz że film jest
"niepoukładany" - brak wyczucia retrospekcji. Są to co prawda 2
"argumenty" <lol> jakże słabiutkie. Było tych bzdur o wiele więcej.
Ale niech mi ktoś wytłumaczy, do czego można by się przyczepić w tym
filmie ? Jedynie do błędów filmowych, które są w każdych filmach.
Szczegóły. Ahhh, każdy próbuje być znawcą kina nie znając jego
początków. Najsmutniejsze jest to, że jak się wchodzi na profile osób,
które miały najwięcej do powiedzenia, to można dostrzec te ich TOP 10
<buhahaha>. Z Matrixem, Shrekiem oraz Gladiatorem na czele.
Pozdrawiam ;)
A wiesz co to jest "subiektywna ocena"? Chyba każdy ma prawo do taktowej?
Osobiście staram się "obiektywizować" oceny, ale nie zawsze to wychodzi ;)
Przechodząc powoli do "Pulp Fiction"... to do tej pory widziałem kilka filmów Tarantino, które zdecydowanie mi się nie podobały, ba uważam je za jedne z najgorszych filmów jakie zdarzyło mi się obejrzeć (to moja osobista ocena, nikomu nie zabraniam oglądać i chwalić Tarantino ;) ), czyli min.: "Planet Terror", "Death proof", "Kill Bill" czy też "Od zmierzchu do świtu", po prostu te filmy są pozbawione jakiegoś sensu, ba nawet ciężko dopatrzeć mi się w nich fabuły (zwłaszcza w "Death proof"), a szeroko rozumiany "niepowtarzalny klimat" mi się nie podobał. Trochę lepiej było z "4 pokoje", fabuła nie trzyma się kupy, ale oglądało mi się go (w sumie nie wiedzieć czemu) dość "przyjemnie".
I tutaj wielkie moje zdziwienie wywołał niedawno "Pulp fiction". Spodziewałem się znowu nudy wiejącej z ekranu, lichych gadek i braku fabuły. Zostałem jednak mile zaskoczony: genialne teksty, niesamowity klimat (nie wiem dlaczego tak mi się spodobał, ale cóż jest niepowtarzalny i tyle), wręcz perfekcyjna realizacja, ba nawet jako taka "fabuła" ;) Dla niektórych może to wystarczyć na 10/10, dla mnie jednak pewna płytkość tego filmu nie pozwala na wystawienie takiej oceny, ale mocne 8/10 czemu nie :)
Dzięki temu filmowi być może w najbliższym czasie skusze się na kolejne filmy Tarantino, myślę tu przede wszystkim o "Wściekłych psach", może być ciekawie.
Pzdr all ;]
Wad3r
Wiesz, szanuję Twoją ocenę, ale jest jeden problem ;D
"Od zmierzchu do świtu" oraz "Planet Terror" wyreżyserował Robert
Rodriguez, może dlatego Ci się te filmy nie podobały wspaniały znawco
kina :)
Pozdrawiam ;>
Rzeczywiście, taką gafę walnąłem hehe. Co do "Planet Terror" musiał mnie w błąd wprowadzić drugi z 'braci' Grindhouse - "Death Proof" (no i Tarantino był producentem obu Grindhouse'ów), ale co sprawiło, że sądziłem, że reżyserem "Od zmierzchu do świtu" też był Tarantino... hmm nie wiem (chociaż w sumie maczał palce w scenariuszu ... no ale wiem, wiem to nie to samo :p ).
Hehe trochę mi teraz łyso, tym bardziej, że sam nie lubię tego typu "niekompetentnych" wypowiedzi :P
W każdym razie dzięki za zwrócenie uwagi :)
Pzdr
To ja bym Ci polecil "True Romance" (1993). Rezyseria Tony Scott ale majstersztyk scenariusz Quentina. Zabawa gwarantowana. Pzdr..
Wiec co jest w tym filmie takiego zeby dac mu wiecej niz 6 gwiazdek, bo jest to film dobry ale nie zasluguje w mojej opinii na miano arcydziela? To, ze film okazal sie bestsellerem, nie musi oznaczac ze kazdy kto widzial te produkcje musi byc nia zachwycony. Ja zobaczylem Pulp Fiction dopiero 3-4 lata temu i nie moge powiedziec zeby to dzielo zrobilo na mnie wieksze wrazenie nic chociazby Crunch (pierwszy z brzegu film akcji jaki przychodzi mi do glowy, ktory, wydaje mi sie, ocenilem wyzej niz PF). Moze i to bylo COS w latach 90-tych ale teraz jest to kino nadajace sie do TVN, czyli dobry film, ktory mozna, ale nie trzeba zobaczyc. Nie mozna niczego PF zarzucic ale nie oznacza to ze film jest wspanialy. Bez obrazy, ale jestem z tych, ktorzy wlacza po drugiej stronie - broniacych swojej niskiej oceny lubianej przez wszystkich produkcji.
Nie ma reguł pod które podporządkujemy film, który ma zwać się kultowym... Zawsze jest to subiektywny wybór widzów. To co widac na ekranie mowi samo za siebie, jesli chodzi o PF - tu poprostu nie ma lipy :) Wogole to temat rzeka bo sprobujcie wytlumaczyc kinomaniakowi-karatece ze Wejscie Smoka nie jest kultowe...
Bo "Wejście smoka" jest kultowe ;)
Ps. Dzięki za podsunięcie "True Romance", za jakiś czas na pewno po niego sięgnę :)