Zachęcony opiniami kolegów i filmwebowiczów postanowiłem w końcu sięgnąć po najsłynniejszy z filmów uwielbianego przez wielu Quentina Tarantino. Spodziewałem się obejrzeć dobry film z wciągającą fabuła i sporą dawką nietuzinkowego humoru. Niestety film mnie bardzo zawiódł. Do pewnego momentu łudziłem się że akcja się rozwinie nastąpi jakiś zwrot akcji, bądź będzie miała miejsce jakaś zabawna sytuacja. Niestety nic takiego nie miało miejsca, więc gdy zdałem sobie z tego sprawę z niecierpliwością czekałem na napisy końcowe. Prawdopodobnie zostanę zjechany i zrównany z błotem po skończeniu tego postu, tak jak wielu na tym forum, jednak zaryzykuje. Wytłumaczę się ze swojej oceny i opinii
Oczywiście przedstawione opinie są subiektywne i nikogo nie ganię za to że podoba mu się ten film, ja jednak w filmach szukam zupełnie czego innego i na podstawie innych czynników oceniam filmy. Jakich ?
1 Ciekawy wątek : czyli motyw przewodni : czy ten film ma coś wyśmiać, czy ma to być film o narkotykach czy o kasynach itp
2 Wciągająca fabuła : powinna nie pozwolić mi odejść od ekranu i myśleć o tym filmie także po jego zakończeniu
3 Bohaterowie : lubię ciekawie zarysowane postacie, z oryginalnym temperamentem które wyznają jakieś wartości moralne ( lub niemoralne )
4 Poczucie humoru : prawdopodobnie nie w każdym filmie humor pasuje ale przez wielu Pulp Fiction uważane jest za komedie. Ja osobiście lubię angielski typ humoru, ale nie zamykam się na inne odmiany.
5 Gra aktorska : chyba nie muszę tłumaczyć, chodzi o to czy aktor gra dobrze i naturalnie czy odwala kichę
6 Muzyka : muzyka ma ogromny wpływ na klimat filmu, tak jak we wszystkich filmach gdzie ścieżkę nagrywał Hans Zimmer
7 Klimat : w komedii klimat sielankowy, przyjemny, lekki, w sensacji itp klimat grozy, niepokoju, niebezpieczeństwa, strachu o los bohaterów
jest jeszcze więcej czynników ale teraz nie przychodzą mi do głowy
Podstawmy więc Pulp Fiction do mojego przepisu na Dobry Film
1 myślę że zastanawianie się o czym jest ten film byłoby bez sensu, gdyż motywu przewodniego nie ma właściwie wcale, zresztą podobno zaletą dzieła jest to że jest o niczym
2 mnie ta fabuła nie wciągnęła w ogóle, był to bardziej zbiór sytuacji z życia gangsterów niż fabuła, żadnego zaskoczenia, zwrotu akcji, napięcia.
3 Bohaterowie nie wyznają żadnych zasad. Są nijacy. Nie mają celów, o nic w życiu nie walczą, prowadzą życie które jest a jak dostaną kulkę w łeb to nie będzie.
4 niestety, nie udało mi się podczas filmu ani razu uśmiechnąć. Nie wiem czy ludzi śmieszą dialogi, które moim zdaniem są prymitywne, czy śmieszy ich to że są przekleństwa, jednak to nie świadczy też dobrze o kimś, czy sytuacje typu strzelenia facetowi w głowę, naćpania się do nieprzytomności, bądź napadu z bronią na bar
5 tego nie będę rozwijał, gdyż do gry aktorskiej nic nie mam. Travolta, L.Jackson i reszta próbowali nadać postaciom kolorytu, jednak z tak wykreowanych postaci chyba nie da się nic zrobić
6 muzyka powinna być tłem przez cały film, a dla mnie jedna piosenka ( chociaż bardzo fajna ) Girl ... to trochę za mało
7 film nie jest ani miły i przyjemny o czym świadczy choćby duża dawka bezsensownej przemocy ani nie panuje atmosfera grozy o czym świadczy że wszystkie niby sceny akcji są strasznie przewidywalne
więc przyznaję 2 punkty, 1 za grę aktorską, i 0,5 za muzykę, a że zaokrągla się do liczb parzystych więc moja ocena filmu Pulp Fiction to 2
Absolutnie mogę zgodzić się z powyższą oceną prawie we wszystkich punktach.
Sięgając po ten tytuł spodziewałem się genialnie zrealizowanego filmu gangsterskiego. Wszak coś co zajmuje 6. miejsce w Top100 musi być dziełem wyjątkowym. A tutaj taki zawód...
Generalnie film ma zaledwie zarys fabuły. Oglądając go nie wiadomo o co chodzi. Wątki przeplatają się i w normalnym tytule byłby to plus. Ale w filmie który nie ma nawet określonych głównych bohaterów okazuje się to zupełnie kiepskie. A propos głównych bohaterów: do dziś nie wiem wiem (a film widziałem ze 3 razy) kto jest głównym bohaterem tego filmu. Przewija nam się kilka postaci, ale żadna nie stanowi jakiejś fundamentalnej podstawy tego tytułu.
Zgodzę się również z przedmówcą w kwestii poczucia humoru, bowiem również jestem zwolennikiem angielskiego humoru. Niemniej same dialogi, mimo że nieśmieszne, okazały się być wystarczające. Nie wymagałem jakiś filozoficznych wywodów więc na tą kwestię nie zwróciłem zbytnio uwagi.
Mogę jednak zaznaczyć, że było kilka scen których skrytykować nie mogę. Kawa u Jimmy'ego czy sprzątanie samochodu. Ale to tylko takie drobiazgi, które zapadły mi w pamięć przez co nie będę ich krytykować.
Tutaj jeszcze kilka kwestii mógłbym rozwinąć, ale muszę kończyć i nawet mi się nie chce. Powiem krótko: jestem rozczarowany.
Napisz może ile masz lat, żeby człek wiedział czy to nie jest opinia dzieciaka albo kolejna idiotyczna prowokacja i żeby nie strzępił sobie niepotrzebnie języka... znaczy: palców na klawiaturze. ;o)
Ale z ciebie troll. On popiera swoją opnię argumentacją a ty go obrażasz.
Typowy fan pulp fiction, mało rozumny, ograniczony w słownictwie.
idź dziecko do przedszkola,pewno mamy i taty w domu nie było.Już większych bzdur i głupot nie czytałem od pewnego czasu
No cóż jak pierwszy raz obejrzałem Pulp Fiction to nie byłem super zachwycony,miałem mieszane myśli co i jak z czym to zjeść.Ale później film stał się jednym z moich ulubionych,odniosę się do Twoich punktów pozwolisz?
"3 Bohaterowie nie wyznają żadnych zasad. Są nijacy. Nie mają celów, o nic w życiu nie walczą, prowadzą życie które jest a jak dostaną kulkę w łeb to nie będzie."
Mają zasady nie słuchałeś dialogów,wystarczająco dobrze,a zasada cytowania biblii swoim ofiarom?Ale to nie ważne.
Vincent to dupek który złego słowa o sobie nie da powiedzieć,a Jules ma religijne zapędy.Wolf jest niesamowicie zorganizowany,nie chce mi się pisać więc obejrzyj wszystko jeszcze raz dokładnie.
"1 myślę że zastanawianie się o czym jest ten film byłoby bez sensu, gdyż motywu przewodniego nie ma właściwie wcale, zresztą podobno zaletą dzieła jest to że jest o niczym"
Walizka?Chociażby?Walka Butha?Żona Marcellusa?
"2 mnie ta fabuła nie wciągnęła w ogóle, był to bardziej zbiór sytuacji z życia gangsterów niż fabuła, żadnego zaskoczenia, zwrotu akcji, napięcia."
Nie żadnych zwrotów zupełnie Marvovi łba nie urwało,Wolf nie naprawił sytuacji w 30 minut,Buth nie potrącił Marcellusa który został pózniej zgwałcony,początek nie jest zakończeniem,Mia nie przedawkowała,nie zupełnie nic się nie działo.
Reszta To Twoje zdanie i szanuje je,przepraszam też za lekko chaotyczną wypowiedz ale mam mało czasu więc się streszczam i nie dziw się,że Cię zjechali,bo niektóre zarzuty świadczą,że albo prowokujesz albo na filmie spałeś.
Zadzwoń po starych, niech Cię odbiorą;)
Zupełnie się nie zgadzam. Może jesteś przywiązany do klasycznego rozumienia filmu jako konkretnej historii, opowiadanej w okreslonym, raczej szybkim tempie tworzącym tzw. "akcje" i modnych w aktualnym momencie "plot twistach", ale to nie znaczy że inny rodzaj kina jest do bani. Zrozumiałbym jak byś 2 dał przegadanemu "Jackie Brown". Hmmm.....chyba że to jednak prowokacja,
Przecież ma prawo nie widzieć w PF nic ciekawego. Naprawdę was nie rozumiem, podał swoje argumenty i ocenił film konsekwentnie ze swoim kryterium, a wy widzicie w tym prowokacje? Proszę.
Dokładnie !
Nie rozumiem tego ataku ale zdążyłam zauważyć że niejednokrotnie krytyka wobec tego co "kultowe" jest atakowana. Każdy ma prawo do własnej opinii, tymbardziej jeżeli podaje konstruktywne argumenty. Negatywne odczucia i oceny w sosunku do wysoko ocenianych produkcji są linczowane a przecież chodzi o to by kazdy miał prawo do wypowiedzi ale najsmutniejsze jest to że jeżeli komuś nie odpowiada to co odpowiada większości jest natychmiast krytykowane i poddane atakowi, w odwrotną strone jest to niezwykle rzadkie.