Oryginał japoński był bardzo dobrym filmem jako film, a jako horror to już inna sprawa. Z nowego "Pulsu" zrobiono kolejny efekciarski film, który bije szarymi kolorami z jaskrawością. Aktorstwo wybitne nie jest, niczym się nie wyróżnia. Na dodatek panuje tu monotonia. Scenariusz taki sobie, chociaż napisał go Wes Craven z jeszcze jakimś gostkiem. Muzyka Eliego Cmirala jak zwykle dobra, a zdjęcia klimatyczne. Ogólnie mówiąc zawiodłem się. 4/10