będzie prosto-widziałam film 2 dni temu-i jeszcze go pamiętam.jestem fanką horrorów od zawsze.uwielbiam się bać,uwielbiam się śmiać("Martwica mózgu","The Feast","Dead Evil"-ciasteczka).postanowiłam,po ciężkim dniu,dać spokój zwojom i nastawić się na czystą,hollywoodzką rozrywkę.pominę kwestię aktorstwa,efektów,muzyki-skupmy się na klimacie.jest,jest bardzo dobry.bałam się,pierwszy raz chyba od"Silent Hill".kiedy ta martwa zmora wychodziła z cienia w mieszkaniu Josha,wbiło mnie w fotel.wielu się nie zgodzi,wielu wyśmieje-może i pora była odpowiednia-po 1-ej w nocy;może mi hormony po babsku buzowały nie w tę stronę-nie wiem.
wiem tylko,że autentycznie przechodziły mnie dreszcze.i chyba o to w filmach tego gatunku chodzi.fakt,że końcówka jest naprawdę kiczowata,ale olać ją!patrząc na całokształt-polecam(to nie jest drugie"Fear Com"!!!)dla tych którzy lubią...się bać i śmiać;)