Ogolem słabizna Jane nie pasuje na Punishera jest zbyt grzeczny zeby dobrze pokazac Franka Castle , druga sprawa jest taka że Film znacznie odbiega od komiksowego pierwowzoru , jest wiele nie dociągnieć i az dziw ze Travolta zagrał w tym filmie ( notabene nie urzekła mnie jego gra ). Punisher to postać mroczna i skryta w sobie jest rzeką możliwosci dla aktora ktory wciela sie w ta postac i musze powiedziec ze znacznie bardziej podobał mi sie D.Lundgren we wczesniejszym obrazie o Punisherze,było widać ze to czlowiek po przejsciach ktorego celem zycia stala sie zemsta a wlasny zywot jest dla niego nic nie warty !!!
dokładnie,z tego filmu az wieje słabizna , nie czytałem komiksu ale fabuła pod wzgledem tylko filmu jest prostacka , nie ma zadnych motywow akcja poprostu sie dzieje. Dlatego nie mozna sie połapac w działaniach aktorow ktorzy zas rowniez przedstawieni sa bardzo płytko. Sposob w jaki nakrecono ten film daje odczucie jakiejs bariery przez ktora widz nie moze przebrnac. Gdyby puscili ten film bez dialogow zrozumiałbym z niego tyle samo.
Mnie także na początku Jane nie pasował do roli Punishera ale potem zmienilem zdanie i uważam że zagrał bardzo dobrze. Co do sprzecznosci z komiksem to według mnie były one konieczne aby film trafił do większej liczby odbiorców chodzi mi tu o przeniesienie akcji do czasów współczesnych. Zgadzam sie z Tobą że Puniszer to postać "mroczna" ale film pokazywał początek historii mściciela i uważam że zrobienie z niego bezwzględnego "kata" już wtedy byłoby co najmniej niepoprawne.Osobiście uważam że jest to bardzo dobra adaptacja komiksowa i czekam na war zone choc nie podoba mi się zmiana aktora.
Obejrzalem go jeszcze raz na spokojnie w poniedzialek na polsacie i stwierdzam ze dałem za wysoką note temu gniotowi powinno byc 2/10 !!! Watek z tym El mariachi z gitara w barze to jest jakas porażka , gomowa twarz skoksowanego Ruska bo oblaniu wrzatkiem tez byla żenująca i wogole motyw tych zdebilowanych sąsiadow z grubasem na czele - kicha jakich mało nie wspomne o wyglodzie synow Travolty jak z Al-kaidy !!!
Niestety muszę się zgodzić. Nastawiałam się na coś lepszego, a film był jednak słabiutki. Postacie płytkie, scena z Rosjaninem i ci sąsiedzi śmieszni. Ja osobiście do tego filmu już nie wrócę. Lubię komiksy Marvela, ale ekranizacja Punishera moim zdaniem nie udała się.
Nie rozumiem waszego nie zadowolenia.Jak można oczekiwać psychologicznej głębi po filmie nastawionym na sieczkę i ogólną rozpierduchę, naprawdę nie mam pojęcia... Jeżeli ktoś podejdzie w taki sposób do filmu to może wydać się całkiem przyjemny,lekki i powabny :]
tak to jest jak sie oglada filmy nie odpowiadajace swoim zainteresowaniom czy czym w tym stylu. Moze Spider, Fantastyczna 4, itp to tez slabe filmy dla was
Zgadzam się. W tym wydaniu Punisher to wersja dla grzecznych dziewczynek. Do tego ten nie pasujący do niczego humor. Straszna nuda a do werji z Lundgrenem nie wypada porównywać.
Cholera chłopcze myślałeś, że zrobią Ci film wiernie oddający realia komiksu. Zapomnij. Ani Batman, ani Spiderman, ani Superman, ani Hulk... ani... Punisher nie będą tym co widzisz w zeszytach z obrazkami! Obraz człowieka bez uczuć, został, po części oddany dość wierniej tu niż w produkcji z Dolphem Lundgrenem. Taaak! Frank Castle, nie jest chłopakiem z okładki, ale tez nie jest aniołem. Mysle, ze wypadło by to lepiej, gdyby zagrał z innymi aktorami. Pamiętając, iż Kingpin nie był czarny, jak to przedstawiono w Daredevilu, można byłoby wtrynić we film Kingpina, ale już obsadzając w tej roli kogoś o gabarytach Kingpina. Bo z tego co wiem (a z komiksami mam do czynienia od 20 lat) to głównym powodem zemsty Franka nie był... rzekomy Saint, ale właśnie Kingpin.
Ten film to plastikowe popłuczyny po rewelacyjnym obrazie z Lundgrenem. Mogli by go puszczać na MTV. 4/10 i pewnie zawyżam. Kupa. Omijać!