PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=98529}

Punisher

The Punisher
2004
6,6 56 tys. ocen
6,6 10 1 56370
4,9 19 krytyków
Punisher
powrót do forum filmu Punisher

Film jest po prostu tragiczny. Da się to zauważyć już po kilkunastu minutach. Skrajnie nierealistyczny, naciągany, schematyczny i nudny. Nie ma w nim nic wartego obejrzenia. No, może oprócz sceny z "Ruskiem", która i tak musiała zostać spartolona pod koniec...
Ale po kolei.
Zdołował mnie już sam początek tej właściwej historii - gdy rodzina Franka C. zostaje w bezsensowny sposób wybita do nogi - na co główny bohater reaguje miną, jakby właśnie nie udało mu się postawić pasjansa - on sam również obrywa parę kul, trepów w mordę i co tam jeszcze. No dobra, może i był supertwardzielem. I może wylizałby się z tego. Ale nie mogłem po prostu, gdy wybuch tuż przed jego twarzą zmiótł go bez szwanku do wody, jakby to był jakiś silniejszy podmuch wiatru. Trzeba dodać, że benzyna, czy to coś, wylane na pomoście, było rozlane tak, żeby nie polać przpadkiem niedoszłego trupa, i kałuża kończyła się w linii prostej tuż przed nim.
W tym momencie stwierdziłem, że chyba nie dotrwam do końca i że szkoda kasy za wypożyczalnię...
Reszta filmu to już równia pochyła w dół. Frank wraca do miasta - w którym został uznany na martwego i pokazuje się kumplom policjantom. A potem w biały dzień idzie do biurowca Travolty i rozwala tam wszystko, i zgarnia brudne pieniądze. Na koniec tej sceny staje twarzą w twarz z dwoma zakapiorami i strzela do nich, niczym w westernie. Czysty przypadek sprawia, że obaj stoją przed szklanymi taflami, na które wpadają martwi po trafieniu kulą. Żenada.
Policja oczywiście nie domyśla się, bo i po co, kto może chcieć zaszkodzić Travolcie alias Saintowi. Szczegół, że ten zabił Castlowi całą rodzinę. To nie budzi żadnych skojarzeń.
Do filmu został wpleciony wątek komediowy. Który jest tak zbędny, że głupszego motywu już być nie mogło. Sąsiadami Franka - który w przerwach między jawnym zabijaniem w biały dzień siedzi sobie w jawnym mieszkanku i popija wódkę, ubrany w gustowne, obcisłe koszulki - są dwa pedały, jeden gruby, a drugi mały i z "żelastwem" w wardze. Nieudolne komediowe akcenty z udziałem tych dwóch - goście wypadają z otwartych drzwi, jeden na drugim, na podłogę, czy aria na dwa głosy - zostawiły u mnie niesmak, który z trudem zaleczyła obejrzana później Piła.
Frank też jest w głębi duszy komediantem. Złapanego na tortury gościa zamęcza... lodem na patyku:/ Kto oglądał, ten wie.
I to ma być najlepsza adaptacja wszechczasów? Raaaaaany...
Powiedziałbym, że jedna z najbardziej skopanych. Temu reżyserowi nie dałbym do zrealizowania reklamy Biedronki...
Kolejne sceny tej "cudownej" adaptacji tylko coraz bardziej pogrążają reżysera i aktorów, niestety. Szkoda, że pan Travolta zagrał w takim ścierwie. Extra są sceny, gdy jego kumpel strzela do jakiegoś frajera - w kolano, w klatę - a tamten stęka, jakby się bawił z kimś w zapasy. Nie czuje rozwalonych nerwów, ścięgien, kości... Albo jak sam Travolta załatwia swojego kumpla nożem - "Och, ty mnie zabijasz... Och, to boli! Jak możesz mnie zabijać...?" Po prostu ręce opadają...
Dobry był nawet kawałek z Ruskiem. Ci źli oczywiście wiedzieli, gdzie Punisher mieszka. Może szukali w książce telefonicznej, pod "P", na przykład.
Choć znów wyłazi tu komedia, ten wielki gość rzuca Frankiem po mieszkaniu, jak szmatą.
Ale tragiczny jest finał tego wrestlingu. A raczej, tragicznie zrealizowany. Zapaśnik przyjmuje na twarz garnek wrzącej zupy - i nagle jego twarz wygląda jak ze ścierwa klasy "B" - zwanego dwuznacznie horrorem:) To było gruuube przegięcie.
Potem idiotyzmy z torturowaniem biedaka z żelastwem w wardze - a później wielki finał.
Główny zły - Travolta - otrzymuje chyba strzałę w klatę (już nie pamiętam i wali mi to) - po czym Punisher przeczepia go sznurkiem do samochodu i wrzuca jedynkę. Travolta sunie po ziemi, stękając jakby go właśnie ładowano w czoko, a samochody stojące naokoło na parkingu malowniczo wybuchają. Kamera unosi się hen, w górę i widać z lotu ptaka, jak płonące wraki układają się we wzór czaszki...:D
Na tym chyba zakończę pastwienie się, bo muszę wyjść. Ale naprawdę nie polecam. Radzę trzymać się od tego "dzieła" z dala.

Lucash_2

Ludzie, czytajcie to, bo rok po obejrzeniu, a ja nadal nie moge strawic faktu powstania tego filmu:-/

ocenił(a) film na 6
Lucash_2

Niby masz swieta racje a doceniam szczegolnie to ze chcialo ci sie tyle pisac na temat tego "hitu" ;) Ale co dziwniejsze ten film wcale nie wydawal mi sie taki zly (o_O) co mnie zdziwilo.Potrafie odroznic dobre filmy od tych klasy B,jednak Punishera ogladalo mi sie calkiem przyjemnie,a co dziwniejsze nienawidze filmow w ktorych gra Travolta,a akurat w tym mi nie przeszkadzal (moze dlatego ze na koncu zginal).Mam do tego filmu mieszane uczucia ^^ W kazdym razie uwazam to za najlepsza produkcje z komiksow marvela,w stylu fantastycznej czworki...

_Mario_

Film napewno lepszy od żenujących 'spajdermenów', ale istotnie Luksah, zwróciłeś uwagę na największe nielogiczności tego filmu. Jednak mam ci coś do powiedzenia.

Ruski, sąsiedzi, scena z żelastwem, Frank mieszkający w kamienicy jak i scena z torturowaniem lodem...to wszystko to są sceny żywcem wyjęte z komiksów, jak tak bardzo chcesz to mogę ci podać nawet tytuły poszczególnych numerów.
Również akcja w klubie Travolty miała miejsce, w komiksie, z tą różnicą że jej finał nie był pokazany z lotu ptaka ;) . Nie mniej jednak przeczytałem twoją recenzję. Mam nadzieję że nie zrazi cię to do tej postaci, gdyż jest to jedna z najciekawszych postaci w świeci komiksu. A już wkrótce druga część w kinach.

------------------------------ ----------
www.warzone.pl/forum - forum do powstającej jeszcze strony o Punisherze.