Widać to wyraźnie, oglądając "Quo Vadis?". Film przyciężki, nazbyt pompatyczny i teatralny, nie znac po nim wysokiego budżetu i rozmachu właściwego wcześniejszym arcydziełom reżysera. W swoim przekazie jest bardzo łatwo czytelny, ale mało odkrywczy i właściwie nie ma tu żadnych niuansów czy niedomówień; wszystko jest wygłaszane deklaratywnie, głośno, żeby każdy byle ćwierć-inteligent zrozumiał... Nie takiej superprodukcji oczekuje się od artysty, który nakręcił z rozmachem "Faraona" i to już bardzo dawno temu.
Co nie znaczy, że film ten jest kompletnym gniotem. Świetnie spisali się tacy aktorzy jak Linda, Trela, Bajor czy niezawodny jak zwykle Pieczka. Słabiej z aktorkami, ale te przynajmniej prezentują się bardzo ponętnie w strojach starożytnych.
Szkoda zmarnowanego potencjału, ale często wielkie widowiska kończą się fiaskiem (vide Amerykańskie "Gangi NY" Scorsese czy "Aleksander" Stone`a). Czy jest to spadek formy reżyserskiej Kawalerowicza czy restrykcje narzucone na jego wolność artystyczną przez producentów - nie wiem. W każdym razie rzecz polecam wyłącznie mało wymagającym widzom.
6/10.