według mnie nie ma porównania - "Róża" to film genialny, "W ciemności" tylko niezły. ironia tytułów - prawda to.

Zdecydowanie "Róża". Obejrzałem "W ciemności" i nadziwić się nie mogłem, że ten film dostał nominację do Oscara. Faktem jest, że Więckiewicz zagrał bardzo dobrze, ale ten film był na podstawie książki. Rozumiem, że nie zawsze można wiernie odtworzyć historie z książki, pewne wątki się pomija, czasem trzeba coś dodać. Ale żeby przekręcać charaktery postaci, ich imiona i dodawać zbyt dużo swoich historii? Bardzo mnie ten film rozczarował. Jeśli ktoś się na niego wybiera to powinien nie czytać najpierw książki, bo mu to popsuje film.

Zdecydowanie "W ciemności". "Róża" to kolejny popis genialnego reżysera Wojciecha Smarzowskiego ale "W ciemności" jest moim zdaniem dużo lepszym filmem.

Oba filmy są dobre. Jednak "Róża" jest filmem trudniejszym w zrozumieniu, nie każdemu może przypaść do gustu.

Tak oczywiście, plansza po ostatniej scenie w "W ciemności" jest wybitnie optymistyczna...

Obydwa filmy są świetne, jesli w ogóle można użyć tego okreslenia. Nie są to filmy łatwe, miłe i przyjemne. Nie potrafię powiedzieć, który jest lepszy. Zreszta po co to robić. Obydwa trzeba obejrzec, bo sa poruszające i zmuszaja do głębokich refleksji.
ps. Nie rozumiem co w filmie "W ciemności" jest naiwnego?

Zdecydowanie "Róża". W mojej opinii "W ciemności" porusza temat przewałkowany wielokrotnie - zarówno w literaturze jak i kinematografii. - i nie robi tego w sposób nowatorski. Nie czułam się bogatsza w nową wiedzę czy doświadczenia, po końcowych napisach film się dla mnie skończył. Mam wrażenie, że film Agnieszki Holland jest zrobiony w bardziej Hollywoodzkim stylu - widzisz, że to film, obserwujesz całą jego techniczną stronę, np. światło, sposób kamerowania itd.
"Róża" przypomina mi wyciągnięty fragment slajdu historii powojennej Polski. Smarzowski bombarduje widza rzeczywistością, której mało kto jest świadomy. Oczywiście temat niebanalny, film wymagający od widza inteligencji, wiedzy historycznej i dojrzałości emocjonalnej. Niełatwy, ale najprawdziwszy. Chyba trzeba do niego w pewnym sensie dorosnąć.

Nie widziałem "W ciemności", nie powinienem się wypowiadać. Jednak nie mogę się przemóc do kolejnego filmu o problematyce Holocaustu (to skutek przesytu, nie uprzedzenia). Dla "Róży" wielki plus za podjęcie tematu rzadko pojawiającego się na wielkim ekranie (sytuacja Mazurów przed i po "wyzwoleniu").

To nie są filmy do porównania;rzekłabym,że..nie zastosuję tu określenia"podobał się",bo jakoś mi to do tej tematyki i obu opowieści tak nasyconych tragizmem;zwłaszcza,że to tragiczna prawda!-nie pasuje,że mogę tylko powiedzieć"CENIĘ" te fiilmy;jednakowo cenię..I gdyby pojawiły się na jednym festiwalu-byłabym w kropce..W czym "W ciemności" jest taki optymistyczny?Że przeżyli?Jest to jakiś..happy end;jednak..wobec tego piekła,jakie przeszli-ci Żydzi-i tysiące takich rodzin;matki,którym SS-mani dla zabawy kazali wrzucać swoje żywe dzieci do pieców krematoryjnych?Czy..jeśliby taka kobieta przeżyła-można by mówić,że.."optymistycznie" przeżyła wojnę,bo..żyje?Czy Zofia z "Wyboru Zofii"..mogła wieść "optymistyczne"życie?Nie;wiodła życie..rozstrzelanej psychiki,na granicy obłędu..Fakt,że Socha ze złodziejaszka-kombinatora stał się wrażliwym altruistą.dla tej gromadki ,narażającym życie swoje i swojej rodziny..Uratował ich..i gdyby nie zginął-mógłby ze spokojem patrzeć rano na swe odbicie w lustrze podczas porannego golenia.."Róża" to film zupełnie inny;film znakomity;dawno-od "Wszystko będzie dobrze" i "Placu Zbawiciela"-nie widziałam tak znakomitego filmu!