Film da sie oglądać, ale nie jest on oryginalny, a nawet jest bardzo schematyczny. Motyw szlachetnego, o niezłomnym charakterze obrońcy przesladowanych kobiet jest zgrany, w szczegolności w amerykańskim kinie, ktorego ja nie lubię. Historyczne walory tego filmu jakies sa, ale jest to powszechna wiedza (mam nadzieję). Do kina nie chodzi sie jednak na wyklady z historii.
Dorociński w końcowych scenach powrotu z ubeckiej katowni tez mocno przerysowany - mogłby z taka charakteryzacja straszyć w hoororach.
Generalnie dosyć nudny.