Film niezły, ale nic ponadto. Zapadający w pamięć zwłaszcza poprzez swoją brutalność w wyrazie, ale to mało by zasłużył na coś więcej. W pewnym momencie wydaje się aż nierzeczywisty, gdy spojrzy się na rozmiar i kumulację nieszczęść które spotykają filmową Róże. To chyba mój główny zarzut do Smarzowskiego. Z drugiej strony film dobrze oddaje klimat tamtych czasów - grasujące bandy radzieckich żołnierzy, usilne starania "nowej władzy" w ustanawianiu porządku na ziemiach odzyskanych, czy ponura rzeczywistość ludzi którym trudno się odnaleźć w nowej rzeczywistości, zwłaszcza głównej bohaterce która jest podwójnie wykluczona i przez to napiętnowana z każdej strony. Dodatkowo ładnie dobrana kolorystyka wpisująca się w konwencję i operowanie kamerą, także muzyka w nienachalny sposób dobrze podtrzymuje niepokojący klimat. Szkoda jednak że film nie pozostawia głębszej refleksji, tylko wszechobecne przytłaczające naturalistyczne obrazy...