Kolejny film i moje kolejne zniesmaczenie. Trochę bardziej nadwyrężona kalka filmu "Dom zły". Identyczna muzyka. Identycznie jak w "Domu.." przez większą część seansu po ekranie biega chłop z siekierą. Akcja również rozgrywa się na wsi (pewnie dlatego, że głównie tam można znaleźć siekierę). I znów komuna. Tyle, że bardziej głębsza niż w złym domu. Bo tutaj rosyjska, a tam tylko polska. Biedny ten człowiek reżyser, bo leczy swoje kompleksy w tym być może rodzinne na ekranie. Mnie wkurza jedno w Smarzowskim. Tamta Polska była be, Ruscy, komuna - be. Czy coś było cacy? Ja mam fajne wspomnienia z Polski be, moi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie nie przypominają sobie, aby ktoś po ich wsi z siekierą biegał. Komuna? Była i co z tego? Ludzie też w niej żyli i umierali. Tak jak i w kapitalizmie. Mam taką koncepcję, że filmy o komunie kręci się po to, bo tylko w nich można pokazać patologię niczym w tych szmirowatych programach typu "Uwaga" i nie narazić się na bycie wygwizdanym. Ciekawa jestem czy Smarzowski potrafi nakręcić film o czasach współczesnych. Niech zgadnę. Byłby o tragedii w Smoleńsku :) Róża to nie jest zły film. To jest film o złych ludziach. Takich jak i dzisiaj pełno na ulicy.
6/10, bo im wyższa nota tym gorzej dla polskiej kinematografii.
Jej.... od czego by tu zacząć. Zakładając oczywiście, że nie jesteś trollem.
Jeśli dobrze rozumiem Twój sposób rozumowania, to skoro twoi dziadkowie nie pamiętają takiej Polski, to znaczy, że tak nie było.
To, co opisują źródła historyczne jest wg Ciebie zupełnie nieistotne.
Przypuszczam, że powodem dla którego film opowiada tragiczną historię mazurów, repatriantów, akowców, ludowców, komunistów, Niemców - wyjątkowo skomplikowaną i nieprzyjemną historię - jest to, że jest ona ciekawa, nietypowa. Nie jest to może spokojna opowieść o ludziach w komunie, którzy spokojnie sobie żyli i umierali. A już na pewno nie jest to historia o ludziach, których pełno na współczesnej ulicy. Sama musisz jednak przyznać, że taki film byłby nudniejszy.
ps. wstawka o Smoleńsku wzięta z sufitu, wystawia Tobie raczej nie najlepsze świadectwo
Nie każdy musi mieć świadectwo "z czerwonym paskiem" :)
Dlaczego wspomniałam o Smoleńsku? Bo gdyby chciał nakręcić coś współczesnego, to idealnym tematem dla niego byłaby ta tragedia. Tak jednoznacznie stawia swych bohaterów po stronie "dobra" i "zła". Idealnie określa ich role w społeczeństwie, piętnuje ustrój i ludzi dla niego pracujących, w dzisiejszych czasach nie da się tego tak jednoznacznie określić, może za kolejny wiek, gdy urodzi się następny Smarzowski :)
Równie dobrze akcja "Wesela" mogłaby się rozegrać w 1950, 60, 70,80, 90, 2000 etc. Motyw przewodni: głęboka wieś, machlojki, wszystko zachowane. Czy tylko ja widzę, że Smarzowski ewidentnie ma kompleks wsi?
Niestety nie jest to film o tym, o czym myślisz. Jest to film o miłości. A czy będzie piętnował Pinocheta, czy Kim Dzong Ila, nie ma żadnego znaczenia.
Cóż: "Naród nasz się prostotą, gościnnością chlubi, Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi; – Śpiewać, na przykład, wiejskich chłopców zalecanki, Trzody, cienie – Sławianie, my lubim sielanki."
"Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi" - komuś kto napisałby, że sceny okropne, gwałtowne lubi zalecałabym wizytę u psychiatry. Sielanki? Gdzie? według reżysera na pewno nie na wsi.
W filmie nie ma samych złych ludzi, wg mnie są wszystkie odcienie ludzkiej natury. Tak jak ktoś napisał, reżyser lubi hiperbolizować. Krystalicznie czystą wydaje się Tadeusz, ale to złudzenie, świadomie osiągnięte przez przeciwstawieniu mu bezwzględnych agentów bezpieki i Armii. Meliso oczywiście nie można stwierdzić, że wszędzie i zawsze było źle, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia jak to się mawia. To, że Twoi dziadkowie mieli szczęśliwa młodość nie znaczy, że tak było wszędzie. Prawdziwą wartością tego filmu, która do mnie przemawiała było to, że ludzie pomimo wszystko starali się radzić w tej sytuacji, znaleźć uśmiech w beznadziejnej sytuacji, tak jak tytułowa Róża..
też zwróciłem na to uwagę, no cóż różne są ludzkie gusta, dlatego też i komentarze różne.
grywam z facetami w szachy i bardzo mi przykro kiedy przegrywają. W brydża? Wolę w pana :)
Ta melisa to jakas kłamczuszka. Ale dziewczyny już tak mają. Chcą prześcignąć facetów za wszelką cenę ale napotykają mur własnej głupoty.
proponuje obejrzeć Lincz :) dowód że można pokazać wieś, kapitalizm , siekierę w jednym - w naszych "cudownych" czasach :)
A co do życia w komunie i po to poprostu było inaczej - wtedy w połowie domów nie było TV - 1 lub 2 programy więc i z siekierami biegali
Ależ obejrzałam.
"A co do życia w komunie i po to poprostu było inaczej - wtedy w połowie domów nie było TV - 1 lub 2 programy więc i z siekierami biegali" - to jest tekst miesiąca. Fajna rozrywka w zamian za brak TV. Wyobraź sobie, że ja też nie mam TV, w Internecie buszuję jak mam czas i z siekierą nie biegam. Zresztą co ma brak TV do biegania z siekierą? Myślisz, że w komunie nie było żadnych rozrywek?
ech :) tak myśle że w czasach początku komunizmu (tuż po wojnie) nie było "dużo" rozrywek. Bo jakie? pogadanki o pgr'ach? pogadanki o wyższości komunizmu nad demokracją, o "Bandytach" w lasach i jedynych słusznych obrońców w komisariatach. tak myślę że ludzie odbudowywali swoje domy i potrzebowali różnej broni przed innymi którzy to co im zostało chcieli zabrać, Tak myślę że kupa ludzi w tamtych cudownych czasach latała z jakąś bronią za pasem bojąc się żeby nie oberwać od tych z lasu lub od świeżo przybyłych braci z za buga. Tak było wtedy inaczej bo ludzie byli inni, myśleli w innych kategoriach niż obecnie.
może nie było ich dużo, ale ludzie umieli je docenić. Pamiętam spotkania sąsiadów przy jednym telewizorze we wsi. Oglądano serial, lub dziennik, mama mi opowiadała, że kiedyś ludzie potrafili porozumieć się i całe wsie zasiadały przy jednym stole. Dzisiaj ludzie mieszkający na wsi znają sąsiada tylko z widzenia, a i to nie zawsze. Dzisiejsze rozrywki takie jak 100 programów TV, Internet, gry komputerowe, komórki, konsole bardziej ludzi od siebie oddalają niż zbliżają. Ludzie byli inni? Pod jakim względem? Nie potrzebowali schronienia, ubioru, mieli inną krew, inne potrzeby?. Kategorie zawsze pozostają te same i tak naprawdę zmienia się tylko nazewnictwo, reszta pozostaje bez zmian.
Pan Smarzowski robi takie filmy w jakich jest najlepszy, więc nie wiem po co chcesz żeby kręcił filmy o czasach współczesnych. Wychował się i żył w czasach komuny i teraz nawiazuje do tamtych czasów i bardzo dobrze bo takich prawdziwych i mocnych filmów właśnie brakowało w polskiej kinematografi. Własnie tym pan Wojtek się wyróznia sposród reszty przeciętnych reżyserów. Nie wspomne już, że np. Wesele czy Dom zły to są jedne z najlepszych filmów w historii polskiej kinematografi. Wspaniale zrobione, bardzo realistyczne no i świetna gra aktorów. Nie wszyscy mają pozytywne wspomnienia z tamtych czasów jak twoi dziadkowie czy rodzice. Uwierz, że w czasach komuny było zupełnie gorzej niż teraz. A o czasach współczesnych nawet nie ma co nagrać (tragedie w Smoleńsku pozostawie bez komentarza). Nie skomentuje również twojej oceny 6/10 za Róże bo jeszcze jej nie oglądałem, ale mam nadzieje że jest równie dobra co Wesele i Dom zły. Myślę, że tematyka Róży jest bardzo dobra i nietypowa jak napisał mohican99, filmu o takiej tematyce jeszcze nie było a ty narzekasz, że znów wieś i komuna.
filmy oglądane przez melisa78 świadczą o niej, nic dodać więcej... A Smarzowski jest w ostatnich czasach jednym z niewielu oryginalnych polskich reżyserów...
Zgadzam się, bardzo cenię Smarzowskiego a Pani Melisa docenia filmy typu LISTY DO M,więc nie wiem czemu wdawać się z nią w ogóle w jakąś polemikę.
filmu jeszcze nie widziałam ale obejrzę na pewno... Interesują mnie właśnie te czasy..powojenne. Trudne. I chociaż jestem dzieckiem komuny i wspominam ją nie najgorzej to wiem, że nie było tak kolorowo jak nam to wmawiano i jak niektórym się żyło.. Cieszy mnie, że powstają takie filmy jak Różyczka czy teraz Róża. Czy reżyser jest obiektywny? Nie musi. Ale kto się historią interesuje albo zaintersuje będzie mógł, w jakiejś mierze oczywiście , wyrobić sobie swoje zdanie. Czekam na film o "żółnierzach wyklętych"...w miarę obiektywny. Jedni ich wielbili, inni nienawidzili...I tak jak za całą historią, ilu ludzi, ile wspomnień tyle wersji tych wydarzeń...
Hmmmm chciałem zauważyć, iż Smarzowski kręci serial :Na wspólnej" a ostatnio o takie coś:
http://www.youtube.com/watch?v=mkDvqntWfbc
Pozdrawiam wszystkich
kręcenie seriali i reklam nie przynosi ujmy a wręcz odwrotnie, wzbogaca warsztat i doświadczenia.... i portfel oczywiście, być może na kręcenie "prawdziwych" filmów....
Hahah już nawet nie da rady zobaczyć i pośmiać :-) jakie to ona "wspaniałe" filmy oglądała i doceniła bo właśnie poukrywała wszystkie swoje info :-))) - melisa78 przyjmij proszę moje kondolencje za tą akcję :-)
Bardzo proszę Szanowna Meliso nie zwalac własnych kompleksów na Pana Smarzowskiego. Jest to jeden z nielicznych polskich reżyserów, który robi filmy : ciekawe ,nietuzinkowe, własne. Niezależnie od tego , w którą stronę wieje wiatr w naszym pięknym kraju.
A co do komuny , to radziłbym się więcej na ten temat nie wypowiadać i nie ośmieszać
Melisa, to jest chyba jednak Troll. Btw. Prosze sie nie czepiac, ze Smarzowski to nie Bareja i ze jego prl nie jest wesoly i fajny, a Polska urocza i przyjazna. Jest wielu innych rezyserow, ktorym mozna zarzucic monotonie i uderzenie w ten sam schemat. Jest jednak jeszcze cos innego, tym czyms jest umiejetne wywiazywanie sie ze swojej roli. Taki Aronofsky w wiekszosci swoich filmow ukazuje uzaleznieniowcow, a kazde z jego dziel jest inne, ciekawe i swieze.
No z czasów współczesnych jest kupa patologi jak nie więcej niż za komuny było trzeba tylko poszukać i tematów bez liku by się znalazło a to dzieci w beczkach albo w śmietniku obłąkanych wariatów z siekierami nie brakuje chyba nawet o jednym był film nie dawno więc to tylko takie zakłamanie że za komuny były maks patologie - na początku po wojnie było źle bo sama wojna na ludziach odcisnełą ogromne piętno a nie tylko komuna ..