Jak dla mnie ten film jest tym czego szukam w filmie, oddaje całą burze emocji. Mam podobne odczucia jak po filmach Kieslowskiego. Jakis dziwny wdruk w uklad nerwowy..
Do Kieślowskiego to to coś - ma się jak pięść do nosa. Zacznij myśleć zamiast pozwolić sobie coś wdrukowywać.
Podobienstwo odczuc, kolezko to jedno, nie porównuje formatu reżyserów. Spuść ciśnienie
Czemu? Maczet ma w pewnym sensie rację: istnieje podobienstwo miedzy smarzowskim a kieslowskim.
dla mnie Smarzowski bije juz Kieślowskiego. Kieślowski to wrażliwość XX w. Smarzowski to już kino XXI w. Inna wrażliwość. Inny warsztat.
Nie rozumiem jak można porównywać Kieślowskiego do Smarzowskiego??? Przecież nijak się ma odnoszenie do innej epoki kina. Kieślowski to inna częstotliwość w porównaniu ze Smarzowskim i tyle...
Film jest niewątpliwie dobry i pokazujący prawdziwy kawałek historii, który do tej pory był wstydliwie skrywany. O ile Armia Czerwona na terenach rdzennie polskich zachowywała się w miarę przyzwoicie, o tyle na terenach Rzeszy sceny pokazywane w filmie były normą. Szacuje się, że około 1/3 kobiet została zgwałcona z czego wiele wielokrotnie (jak szły kolejne fale wojska). Tutaj ofiarami są Mazurzy ale los Ślązaków był nielepszy. Dobrze, że ten film powstał.
Nie rozumiem, dlaczego pokazywanie prawdy o teraźniejszości i przeszłości mają się wzajemnie wykluczać. Powstają filmy typu Galerianki, teraz też jest film Szumowskiej o sponsoringu. A arcydzieła pokroju Kac Wawa albo Wyjazd Integracyjny powstają bo mają rzeszę debilnych odbiorców. Wczoraj na projekcji Róży, sceny zbiorowych gwałtów w niczym nie przeszkadzały lemingom ciamkać popcorn. Taka ich skur.... natura.
jak byłem na premierze to film zaczął się w atmosferze ciamkania popcornu i cichych komentarzy, po mniej więcej 10 minutach zapanowała cisza, przerywana chichotami (w humorystycznych scenach, które też mają miejsce), zaś grobowo zrobiło się na koniec, i po filmie... widać po twarzach było, że film wstrząsnął widzami.
FILM naprawdę dobry, cały czas w głowie siedzi, jak narazie najlepszy jaki widziałem. U mnie na seansie akurat nikt nie ciamkał :)