PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=564694}
7,8 143 tys. ocen
7,8 10 1 142505
7,9 58 krytyków
Róża
powrót do forum filmu Róża

Film miał potworny potencjał niestety jak zawsze spartaczony, ktory to już polski film ktory przez jakiś przecietniaków jest zniszczony. Jakiś amerykański dobry reżyser wycisnałby z tego filmu nieporównywalnie wiecej ten film to tykająca bomba emocji niestety nie została odpalona nawet naruszona przykre, ze Polacy nie potrafia robić dobrych filmów zawsze coś spartaczą, czasami tak niewiele brakuje ale jednak to tylko niezły film nic poza tym a szkoda bo niedosyt mam ogromny.

ocenił(a) film na 9
Andy_Dufrense

że nie została ta bomba odpalona???? nie zgadzam się z tym zupełnie. Przepiękna kreacja m.in. Kuleszy była jednym z głównych zapalników. Moim zdaniem film to jak najbardziej odpalona bomba. Nieprzesadzony, wręcz minimalistyczny w wyrazie, a jednak prosto w serce wlewał emocje wraz z każdą następną sceną. Nie trzeba wielkich fajerwerków, wybuchów, efektów, by dotrzeć i pozostać...na długo. Brawo.

ocenił(a) film na 6
Andy_Dufrense

Mam takie same odczucia. Wiele wątków wartych rozwinięcia było ledwie liźniętych.
I jeżeli miał być to film pokazujący niełatwe losy Mazurów u schyłku wojny i tuż po niej, to nie był.
Film miał bardzo duży potencjał, na tyle duży, że można było zrobić z niego serial podobny do "Domu" czy "Blisko co raz bliżej", a wyszła historia zniszczonej i sponiewieranej gwałtami kobiety i zmęczonego żołnierza AK, historia przepleciona domysłami i niedopowiedzeniami.
Widz, który nie wie gdzie i w jakim okresie umiejscowiona jest akcja filmu, przez pierwsze 15 minut albo lepiej tego się nie dowie, tak samo nie dowie się kim są główni bohaterowie. To nie thriller Hitchcocka, żeby w takim tempie odsłaniać szczegóły postaci.
Dla mnie zmarnowany temat. W sumie, reżyser nie do końca wiedział chyba co chciał pokazać i zrobił rozwleczony film o gwałceniu niemieckiej Polki.

ocenił(a) film na 9
tentego

No tak, amerykanie by zrobili z tego świetny film, bez niedopowiedzeń, niezmuszający do myślenia, z wszystkim wyjaśnionym od A do Z albo jeszcze dalej. Najlepiej taki dziejący się w Stanach, żeby widz się nie pogubił w trakcie wcinania popkornu.
Trzeba by tylko trochę autocenzurę zastosować, żeby był od lat 12 puszczany. Sceny rąbania siekierą mogą zostać, ale sceny gwałtów koniecznie do wycięcia.
Pomysł z serialem też świetny, co tam Dom, oni by od razu Dynastię zrobili :)

ocenił(a) film na 6
aklekot

No tak, ze skrajności w skrajność... Czy ja w którymś momencie napisałem, że Amerykanie zrobili by ten film lepiej? Albo, żeby go przerobić na papkę dla miłośników popcornu? Nie! Podałem przykłady dobrze zrobionych polskich filmów, z sugestią, że ten film można było zrobić na podobnym poziomie. A serial 4-5 odcinkowy widziałbym najchętniej, bo można by było pokazać w nim więcej o życiu i wzajemnych relacjach mieszkańców mazurskiego pogranicza polsko-niemieckiego i tego jak zmieniały się one wraz ze zmianami historycznymi. Ksiądz, sołtys, Niemcy, Polacy, sąsiedzi, przesiedleńcy, to jest całe mnóstwo różnorodnych postaci które można było ciekawie rozwinąć... Dla mnie wątki drugiego planu były warte większego poświęcenia niż tylko kilka krótkich migawek.
Przywołałem serial "Blisko, coraz bliżej", bo ten serial również pokazywał życie na pograniczu polsko-niemieckim tyle że śląskim. O niebo lepiej zrobiony. Może obejrzyj go sobie, to zrozumiesz co mam na myśli.
Czemu w filmie są obszerne sceny gwałtów, a wysiedlenia to tylko migawka z pociągu, przecież to równie dramatyczne momenty, może nieporównywalne do gwałtów, ale znaczące dla mieszkańców.
Ten film jest szarpany i nierówny, jedne sceny są niemiłosiernie długie, inne niedopowiedziane i potraktowane po łebkach
Gdyby Spielberg w podobny sposób nakręcił Listę Schindlera, to wyszedłby mu gniot nie oskar.

ocenił(a) film na 9
tentego

Odpowiedziałem trochę tobie, a trochę założycielowi tematu, z którym się zgadzasz. Trochę pojechałem z ironią, a teraz odpowiem poważnie. Zarzucasz filmowi to, że jest nie o tym, o czym chcesz. Film jest o tragicznej miłości trojga poranionych fizycznie, a jeszcze bardziej psychicznie ludzi. Akcja jest osadzona w konkretnym miejscu i czasie, które stanowi jej tło. A ty byś chciałbyś, żeby film, a najlepiej serial, był o tym tle właśnie. Czyli epopeja o losach Mazurów tuż po wojnie. Masz prawo, ale Smarzowski wolał jednak zrobić film o miłości, a nie o Mazurach :)

ocenił(a) film na 6
aklekot

Epopeja owszem, ale nie koniecznie.
Ci ludzie byli uwikłani w konkretną sytuację historyczno polityczną, bez której film nie miał by sensu. Możesz to nazwać tłem, ale to tło wdziera się co i rusz i gra w tym filmie główną rolę. Ze względu na istotę tego tła można było pokazać je lepiej, nie umniejszając nic tym trojgu.

Andy_Dufrense

mi się film wydaje nielogiczny i naciagany ,żolnierz spotyka kobiete,z tego co pamiętam , nie znał jej wcześniej, zaczyna jej pomagać,wszyscy sa przeciwko niej, ona na wstępie mówi "że tylko niemcy traktowali ich jak ludzie", chca ja tam odesłać, a ona dalej trwa mimo gwałtów i niszczenia gospodarstwa, nie mówiąc o zagrożeniu jej córki, jak jej sie tak niemcy podobali to czego wolala zostać z gwalcącymi ruskimi?

ocenił(a) film na 9
kozodoj

Nie rozumiesz miłości chłopów do swojej ziemi, do miejsca, w którym spędzili całe życie, podobnie jak ojcowie, dziadowie i pradziadowie. A drugi powód, chyba ważniejszy, jest natury czysto ekonomicznej. Żyjąc w swoim gospodarstwie, była zastraszana i gwałcona, ale miała swój własny kawałek ziemi i własne kartofle. Wyjeżdżając do Niemiec, musiałaby żebrać o każdy kawałek chleba i to kogo? Tych właśnie ruskich sołdatów. W końcu pewnie by trafiła do strefy aliantów zachodnich (bo tam zdaję się trafiała większość wysiedleńców z Polski) i tam mogła sobie ułożyć życie, ale skąd miała wiedzieć, że tam właśnie ją wyślą? A zagrożenie córki podczas transportu było znacznie większe, niż gdy ukrywała się na strychu.
Czemu Tadeusz zaczął jej pomagać? A czemu w ogóle przyjechał jej oddać obrączkę, skąd wiedział, jak się nazywa i gdzie mieszka? Od jej męża, przy którego śmierci był. Czyli dług honorowy, a może wyrzut sumienia? W końcu nie jest wyjaśnione, czy był tylko świadkiem śmierci Johana, czy jej sprawcą? Przecież Johan najprawdopodobniej służył w wojsku hitlerowskim...